mercredi 28 avril 2010


Katastrofa w Smoleńsku: Wniosek - Tusk przed Trybunał Stanu

UZASADNIENIE.

Spełnienie publicznych kryminalnych gróźb karalnych względem Prezydenta
RP przez Premiera RP Donalda Tuska spełnia znamiona czynu dokonanego na
zlecenie określonych politycznie zamierzeń, mając na uwadze osobistą
odpowiedzialność podległych funkcjonariuszy państwa zobowiązanych prawem
do ochrony Prezydenta RP.

Sytuację, w której można by potraktować słowa Premiera RP jako zwykłą
polityczną i ordynarną wypowiedź jest sytuacja, w której by nie doszło w
bezpośrednim okresie czasu do tragicznej śmierci Prezydenta RP i innych
osób w Rzeczypospolitej. Niestety ta okoliczność nie zachodzi w tym
konkretnym przypadku.

Niezależnie od prowadzonego śledztwa w przedmiotowej sprawie, które może
doprowadzić do postawienia lub nie dodatkowych tylko zarzutów w sprawie
śmierci Prezydenta RP w takich dramatycznych okolicznościach, niniejszy
wniosek musi być przedmiotem rozpoznania przez Trybunał Stanu
odpowiedzialności Konstytucyjnej najwyższych rangą funkcjonariuszy RP za
śmierć wyżej wymienionych osób.

Nie skorzystanie z tego Konstytucyjnego Organu Państwa, umożliwia
bezkarność pewnej grupy ludzi w Rzeczpospolitej łamiącej naczelne zasady
demokratycznego państwa prawnego i doprowadzając Rzeczpospolitą do
sytuacji anarchii śmierci kontynuowanej od czasu zabójstwa Gen. Marka
Papały Komendanta Głównego Policji do dnia dzisiejszego oraz
powszechnego mataczenia w sprawach śmierci osób co jest niedopuszczalne
w prawie krajowym ale międzynarodowym.

Od strony technicznej i bezpieczeństwa za przygotowanie tej misji
przelotu Prezydenta i najważniejszych funkcjonariuszy III RP w dniu 10
kwietnia 2010 roku do Smoleńska w Rosji, a potem przejazdu do Katynia
byli i są odpowiedzialni zgodnie z obowiązującą Konstytucją RP
następujący urzędnicy obecnej III RP:

1. gen. bryg. Marian Janicki – Szef Biura Ochrony Rządu (BOR)
2. Jerzy Miller Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
3. Bogdan Klich, Minister Obrony Narodowej.
4. Donald Tusk, Premier Rządu RP.

W latach 2001 – 2005 w/w Marian Janicki był Zastępcą Szefa Biura
Ochrony Rządu od spraw Logistyki BOR. Cała logistyka misji Prezydenta
III RP gdziekolwiek by się przemieszczał wykonując swe Konstytucyjne
obowiązki na rzecz Państwa Polskiego, a zwłaszcza do kraju wrogiego i
nie przyjaznego Polsce jakim jest Rosja spoczywa na Biurze Ochrony Rządu.
Podróż do kraju pozostającego w konflikcie zbrojnym z zaprzyjaźnionym,
ważnym oraz strategicznym dla Rzeczpospolitej krajem, jakim jest Gruzja
musi być odpowiednio przygotowana przez szefostwo BOR i inne służby.
Prezydent wielokrotnie angażował się w obronie integralności
terytorialnej Gruzji podczas konfliktu wojennego z Rosją. Było to
również przedmiotem prowokacji z użyciem broni palnej podczas wizyty w
tym kraju.
Kompetencją pilota rządowego samolotu jest wykonanie lotu zgodnie ze
wszystkimi procedurami latania na tej samej zasadzie, co kierowca
limuzyny wiozący Prezydenta i odpowiadający tylko za określoną czynność.
Czynność ta jest przedmiotem prowadzonego postępowania oraz okoliczności
tej katastrofy przez prokuraturę, lecz samo przygotowanie tego lotu pod
względem całościowego bezpieczeństwa Prezydenta RP w tej misji
konkretnie do Katynia w dniu 10 kwietnia 2010 roku zarówno pod ziemią,
na ziemi oraz w powietrzu było Konstytucyjnym obowiązkiem szefa BOR gen.
bryg. Mariana JANICKIEGO oraz jego bezpośrednich zwierzchników. Efekt
tych działań znamy to śmierć Prezydenta RP i towarzyszących mu osób.
Należy zauważyć, że elementarne, najbardziej podstawowe wymogi oraz
procedury zapewnienia bezpieczeństwa przelotu tego samolotu Prezydenta
do Smoleńska nie zostały spełnione w wyniku czego doprowadzono do
śmierci w/w osoby.
Bezpośrednio odpowiedzialny szef Biura Ochrony Rządu gen. bryg. Marian
Janicki dokładnie i doskonale wiedział, że w tej misji też będą
uczestniczyć oprócz Prezydenta RP Konstytucyjni najwyżsi funkcjonariusze
RP, dowódcy Wojska Polskiego, to tym bardziej gen. Janicki powinien
nadać statut tej misji szczególnie ważnej i wyjątkowej od strony
bezpieczeństwa, aby na 100% zabezpieczyć bezpieczeństwo Prezydenta RP,
ale tez generałów NATO będących na pokładzie tej misji samolotu Tu-154
do Smoleńska i Katynia. W przypadku jakichkolwiek okoliczności
uniemożliwiających wykonanie misji przez Prezydenta RP zakazać jej
zwracając się pisemnie do Premiera RP.
W ramach tej procedury zabezpieczenia bezpieczeństwa Prezydenckiego
samolotu, powinien polecieć , co najmniej jeden samolot z co najmniej 24
godzinnym wyprzedzeniem i z odpowiednio wykwalifikowanymi
funkcjonariuszami BOR. Powinno to było być zawczasu uzgodnione z
władzami Rosji zwłaszcza, że to nie stanowiło żadnego problemu mając na
uwadze poprzedzający lot Premiera RP i towarzyszących mu osób na
spotkanie z Premierem Rosji w tym samym miejscu kilka dni wcześniej.
Następnie lub w ostateczności koniecznie kilka godzin wcześniej powinien
polecieć inny „szpicowy samolot” BOR-u , z polskimi agentami
fachowcami BOR w celu merytorycznego ustalenia w ostatniej chwili czy ze
względów pogodowo-atmosferycznych, technicznego wyposażenia lotniska i
sprawności działania lotniska w godzinach planowanego lądowania
Prezydenckiego samolotu w Smoleńsku obszar ten spełnia warunki
bezpieczeństwa. Definitywnie i ostatecznie ocenić bezpieczeństwo
lądowania, tego Prezydenckiego samolotu w Smoleńsku, czy też
wcześniejszemu określeniu awaryjnego lotniska uzgodnionego z władzami
Rosji i także sprawdzeniu stanu tego lądowiska co w końcowej decyzji,
powinno decydować przez BOR o ostatecznym lądowaniu Prezydenckiego
samolotu, czy też nie lądowaniu na tym lotnisku w Smoleńsku lub innym
zapasowym. Dodatkowo, nie sprawdzono terenu lądowania na okoliczność
możliwości zamachu terrorystycznego z ziemi podczas lądowania, a także
ukrytych w ziemi na osi lądowania ładunków wybuchowych lub innych
urządzeń umożliwiających zamach terrorystyczny. Powszechnie wiadomo, że
Polska oraz NATO uczestniczy w wielu misjach wojskowych w tym
przeciwdziałaniu światowemu terroryzmowi.
Gdy Prezydent USA członek NATO leci z misją do kraju niezbyt przyjaznego
dla USA to 3 dni lub wcześniej do tego kraju leci transportowy samolot
US Force, na którego pokładzie są samochody, własna karetka pogotowia,
na pokładzie tego samolotu jest też sala operacyjna …itd a
ponadto, też specjaliści z biura ochrony Rządu USA, którzy sprawdzają
stan techniczny lotniska pod każdym względem wraz z grupą tajniaków,
którzy obstawiają lotnisko przed przylotem prezydenta co jest wcześniej
uzgadniane z krajem odwiedzin. Każdy wyjazd prezydenta USA poza obszar
Stanów Zjednoczonych jest przygotowywany przez cały sztab specjalistów,
którego obrady można zobaczyć na filmach DVD znajdujących sie w
sprzedaży dla zwykłych przeciętnych ludzi w ogólnodostępnych sklepach z
DVD. Na ogół do krajów „mniej bezpiecznych” lub niezbyt
przyjaznych dla USA procedury misji prezydenta są przygotowywane z
jeszcze większą dbałością i troską zabezpieczenia prezydenta ,
wiceprezydenta czy sekretarza stanu USA. W przypadku gdy z misją ma
polecieć prezydent to wtedy lecą dwa samoloty Air Force One, tak aby
potencjalni terroryści nie wiedzieli w którym konkretnie samolocie jest
Prezydent USA. Ten drugi, Air Force One w ostatniej chwili ląduje na
lotnisku najbliżej oddalonym od docelowego, na którym ląduje Prezydent i
stanowi zabezpieczenie w nie przewidzianych sytuacjach. Ponadto
teoretycznie ten pierwszy Air Force One jest na 100% sprawny, ale zawsze
jest obawa że może być zaatakowany przez terrorystów, więc zawsze jest
zabezpieczony drugim identycznym egzemplarzem Air Force One, który jest
w gestii Wiceprezydenta USA, Sekretarza Stanu lub dla celów użycia
nadzwyczajnego, gdy został uszkodzony ten pierwszy podstawowy Air Force
One. Te podstawowe procedury środków zabezpieczenia bezpieczeństwa
Prezydenta USA w czasie jego misji w samym USA i poza USA dosyć obrazowo
pokazuje dokumentalno-historyczny film pt. „Secret Access: Air
Force One DVD” który można kupić za jedyne $20, link tutaj:
http://shop.history.com/detail.php?p=71434&v=history&ecid=PRF-2100982&p
a=PRF-2100982
Polska, jako sojusznik USA i członek NATO powinno dążyć do wyrównania
zasad bezpieczeństwa państw członków NATO ze względu chociażby na
zapobiegnięcie światowego konfliktu nuklearnego w wyniku ataku na
Prezydenta państwa członka Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Polski BOR z pewnością posiada podobne procedury dla zabezpieczenia
bezpieczeństwa podroży Prezydenta, o których jest mowa w powyższym
dokumentalno-historycznym filmie skierowanym dla przeciętnego widza.
Pomijając samego pilota widać jak na dłoni, że inne służby BOR
kompletnie jakby celowo zignorowały tą konkretną misję Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego i Dowódców poszczególnych rodzajów broni Wojska Polskiego.
Na półkach księgarskich w USA jest ponadto to cały szereg innych filmów
dokumentalno-historycznych na temat tego, jak zabezpiecza sie
bezpieczeństwo podróży zagranicznych najważniejszych urzędników
administracji amerykańskiej, a naszego sojusznika. Polecam te filmy
kupić i zapoznać się z wiedzą ogólnodostępną w celu zorientowania się do
jakiego stopnia były dokonane zaniechania oraz świadczące o opieszałości
obecnego szefa BOR-u gen. bryg. Mariana Janickiego a także
Konstytucyjnej odpowiedzialności Ministrów i samego Prezesa Rady
Ministrów za śmierć Prezydenta RP i innych osób znajdujących się na
pokładzie samolotu : National Geographic: On Board Air Force One (2009)
Cena: $18
http://www.amazon.com/National-Geographic-Board-Air-Force/dp/B001O2UTU4
/ref=sr_1_3?ie=UTF8&s=dvd&qid=12 71743360&sr=1-3 Air Force One: A
History (Modern Marvels) [DVD] (1997)
http://www.amazon.com/Air-Force-One-History-Marvels/dp/B000XZOJRC/ref=s
r_1_11?ie=UTF8&s=dvd&qid=1271743 360&sr=1-11 Air Force One, Flight II
– The Planes and the Presidents (1991)
http://www.amazon.com/Air-Force-One-Flight-Presidents/dp/B00005T30T/ref
=sr_1_12?ie=UTF8&s=dvd&qid=12717 43360&sr=1-12
O tych sprawach zabezpieczeń Prezydenta USA i jego bezpieczeństwa był i
jest bardzo dokładnie zorientowany obecny szef BOR-u, M. Janicki, gdyż
brał on udział w procedurach przygotowania dwóch misji Prezydenta USA
Georga W. Busha do Polski, gdy był szefem logistyki w BOR od 2001 roku
do 2007 roku, a następnie został najważniejszą osobą szefem BOR.
Obecnie szef Biura Ochrony Rządu gen. bryg. Marian Janicki powinien być
niezwłocznie aresztowany, aby uniemożliwić jemu zacieranie śladów swoich
zaniedbań i zaniechań , które doprowadziły do śmierci Prezydenta III RP
oraz pozostałych osób, które zginęły w tej katastrofie. Ponadto Jerzy
Miller, obecny Minister Spraw Wewnętrznych oraz sam Donald Tusk jako
premier powinni zostać zatrzymani i osadzeni w Areszcie Śledczym, gdyż
to oni niezaprzeczalnie są współwinnymi, którzy swoimi
bezprecendensowymi antykonstytucyjnymi zaniechaniami i zaniedbaniami na
swoich stanowiskach doprowadzili do tej katastrofy w Smoleńsku, ale
dramat ten doprowadził do naruszenia godności Państwa Polskiego na
arenie międzynarodowej.
Wcale nie należy sie zdziwić, a nawet domagać osadzenia w areszcie
śledczym Donalda Tuska, Jerzego Millera, Mariana Janickiego pod zarzutem
przyczynienia sie do katastrofy prezydenckiego samolotu Tu-154 w której
zginęli Prezydent III RP , najważniejsi oficerowie Wojska Polskiego oraz
najważniejsi urzędnicy administracji państwowej czyli razem 96 osób.
Ponadto należy postawić zarzut i obciążyć odpowiedzialnością za tą
tragedię Bogdana Klicha obecnego Ministra Obrony Narodowej, który
współpracuje z BOR + SKW.
Ta tragiczna katastrofa w dniu 10 kwietnia 2010 roku nosi wszelkie
znamiona celowego ZAMACHU Stanu na Prezydenta III RP, gdyż w styczniu
2006 roku Donald Tusk odgrażał sie Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, że
w przyszłości „doprowadzi do takiego kryzysu politycznego w Polsce
jakiego jeszcze Polska nie widziała” (powołany Rzad Tuska po
wyborach 2007 roku próbował wielokrotnie ośmieszyć pozycje Prezydenta
III RP a jednym z tych aktów była forma nie ustanawiająca finansowego
budżetu Państwa w Konstytucyjnym terminie, wiec Prezydent ustawowo
zagroził ustawowym rozwiązaniem Sejmu z ogłoszeniem nowych wyborów do
Sejmu. Wyłoniły by one nowych posłów, a następnie nowy Rząd kompetentny
do ustalenia najważniejszej sprawy- budżetu Państwa. Tusk groził Lechowi
Kaczynskiemu, że go obali i zrobi taka “zadyme” w Polsce, że
Prezydent się nie połapie z rozumem – tak twierdził publicznie
Tusk w styczniu 2008 roku. Mając niezaprzeczalne fakty groźby zostały
spełnione i wygląda na to ze Donald Tusk razem z jego
„ludźmi” właśnie doprowadził do takiego kryzysu politycznego
poprzez śmierć Prezydenta III RP, dowódców Sztabu Generalnego Wojska
Polskiego i wielu Konstytucyjnych Ministrów i urzędników oraz osób
towarzyszących.
Uzupełniając tylko niniejszy wniosek załączamy treść listu Pana Marka
Stressenburg Kleciaka opublikowanego na stronach Radia Pomost w
Arizonie, USA. Niniejsza opinia biegłego jednoznacznie potwierdza tezę
zamachu. Jest to list otrzymany od specjalisty opracowującego systemy
trójwymiarowej nawigacji, który rzuca nowe światło na możliwe przyczyny
katastrofy lotniczej w Smoleńsku. Oto treść tego listu:
"Jestem wykładowcą na Politechnice Hamburskiej i pracownikiem
odpowiedzialnym za tzw. advanced research and development w Koncernie
HarmanBecker Automotive Systems. Rozwijałem i wspóltworzyłem systemy
trójwymiarowej nawigacji, dlatego też trudno mi sobie wyobrazić jak
system TAWS, który był zainstalowany w samolocie Prezydenta może zawieść
jeśli mu nie "pomóc".
Analiza zdjęć zrobionych przez Sergieja Amelina:
http://picasaweb.google.ru/Amlmt r/MWzNeJ#5459881356386012002, a
konkretnie zdjecie nr 45 pokazuje, że samolot leci tak, jak powinien:
Prawidłowy jest i kierunek i wynikajace z analizy poszczególnych
uszkodzeń na pierwszych czubkach drzew, nachylenie horyzontalne maszyny
przy podchodzeniu do lądowania. Róznica polega na przesunięciu fazowym:
W płaszczyźnie XY o około 15 m do prawidłowego kursu, w plaszczyźnie Z o
około -5m (maszyna jest za nisko). Aby oszukać nawigację pokładową
należy użyć techniki o nazwie: "meaconing"; Recording and rebroadcast on
the Receive Frequency to confuse Positioning.
Polega ona na tym że sygnał satelity jest nagrywany i z niewielkim
przesunięciem w czasie i z wiekszą mocą niż sygnał satelity puszczany w
eter na tej samej częstotliwości, na której nadaje satelita. Im mniejszy
jest interwał czasu stosowanego meaconingu, tym trudniej jest go
rozpoznać, a wynikiem jest błędne określenie własnego położenia.

Jeśli zmiana pozycji jest niewielka (a tak było w przypadku tego lotu)
to nawet inteligentny odbiornik typu: Receiver-Autonomous-Integrity-Mo
nitoring nie jest w stanie tego szwindlu rozpoznać.

Dla zainteresowanych: technika walki elektronicznej w sytemach gps
opisana jest dobrze w książce z grudnia 2009:
"Satellitennavigation" autorstwa: Hans Dodel, Dieter Häuptler

Cytowaną technikę opisuje rozdział poniżej (w niemieckim oryginale).

7.3.5 Jamming, Spoofing, Meaconing

Funktionsstrung tritt in zwei Erscheinungsformen auf: Die Eigenstörung
und die Fremdstörung. Das System stört seine eigenen Empfänger oder sie
werden absichtlich von einem Jammer gestört, der ein Signal auf der
Frequenz des Navigationssignals mit hinreichender Leistung (>-160 dBW,
die Sendeleistung eines Glühwürmchens in der Brunftzeit) richtet, sodass
der Empfang übertönt wird (unmöglich gemacht wird). In einem nach dem
Stand der Technik ausgelegten Empfänger nach dem Konzept der
integrierten Navigation, dessen Leistung durch die Abwesenheit eines
Einzelortungswertes unwesentlich beeinträchtit ist, bleibt das Jamming
einer Satellitenfrequenz ohne merkliche Konsequenz. Vergleichweise
schwerwiegende Folgen kann die Täuschung des Empfängers mit einem
gefälschten Signal haben, was sdie Fehlortung zu Folge hat. Hierzu muss
der Spoofer aber die genaue Signalstruktur und insbesondere die Bitfolge
des Funkortungssignals präzise emulieren und einen im System
akkreditierten Satellitenkennungscode (PRN) eines Satelliten
produzieren, der glaubhaft an dieser Stelle der Hemisphere fliegt.

Vergleichsweise trivial ist Meaconing (Recording and rebroadcast on the
Receive Frequency to confuse Positioning: Das signal wird einfach vom
Störer aufgenommen und mit geringem Zeitverzug wieder ausgesandt), die
Täuschung unter Verwendung einer Kopie des Originalsignals. Das
Satellitensignal wird aufgenommen und Zeitversetzt mit höherer Leistung
auf der gleichen Frequenz wieder abgesetzt. Je kleiner der Zeitversatz
dieses Meaconing, desto schwieriger ist es, selbst für den intelligenten
Empfänger (Receiver-Autonomous-Integrity-M onitoring- Empfänger) den
Schwindel zu erkennen. Die Fehlortung ist die Folge.
Patrz także: http://en.wikipedia.org/wiki/Mea coning
Successful meaconing can cause: Aircraft to be lured into "hot"
(ambush-ready) landing zones or enemy airspace, ships to be diverted
from their intended routes, bombers to expend ordnance on false targets,
or ground stations to receive inaccurate bearings or position locations.
Tłumaczenie: Skuteczny meaconing może spowodować sprowadzenie samolotu w
"gorącą" (przygotowaną zasadzkę) strefę lądowania albo w przestrzeń
powietrzną wroga, okręty mogą być skierowane w innych kierunkach niż
zamierzone, bombowce na inne fałszywe cele, a stacje naziemne otrzymywać
niewłaściwe wskazania kierunku czy współrzędnych geograficznych.
SYSTEM TAWS ma dokładność wysokości rzędu 1 metra. Nie można się z nim
rozbić.
Informacje techniczne opisuje np. strona:
http://www.moving-terrain.de/pro dukte/module/mt-taws.html
Z poważaniem,
Marek Strassenburg Kleciak"

W tym stanie rzeczy oraz jawności publicznie znanych powszechnie faktów
Donald Tusk, powinien zostać osądzony z tych werbalnych i spełnionych
kryminalnych gróźb pod adresem Prezydenta Lecha Kaczyńskiego,
niezależnie od prowadzonego śledztwa w tej sprawie. Pragnę nadmienić że
sam jestem ofiarą jego kryminalnych zaniechań w przedmiocie kradzieży
obiektów i nieruchomości m.in. wpisanych do Rejestru Zabytków

Demokratycznym organem do tego typu ocen i wyroków jest Trybunał Stanu,
który określi winę lub uniewinni Donalda Tuska i podległych Ministrów od
zarzutów zaniechań i zaniedbań oraz spełnionych gróźb karalnych osób
odpowiedzialnych za bezpieczeństwo Prezydenta RP i innych osób w
Rzeczpospolitej.


Transakcja na 290 miliardów PLN tłem katastrofy pod Smoleńskiem!!


Jak informuje niemieckojęzyczny dziennik "Polskaweb", przy świeżych jeszcze grobach rząd Platformy Obywatelskiej zawiera bardzo kontrowersyjną transakcję dostaw i transferu gazu do roku 2037 względnie 2045. Transakcja ma wartość ok. 100 miliardów dolarów (288 mld PLN).

"Polskaweb" pyta, dlaczego transakcja zawierana jest akurat w chwili obecnej, skoro do roku 2022 zawarto inną umowę pomiędzy Gazpromem i PGNiG pozwalającą importować gaz po uzgodnionych cenach.

Jeszcze przed katastrofą w Smoleńsku opozycyjni politycy PiS-u grozili postawieniem Donalda Tuska pod Trybunał Stanu jeśliby zawarł tą w ich opinii szkodzącą finansowo w interes mieszkańców kraju umowę. Na dwa dni przed katastrofą prezydenckiego samolotu światowe media donosiły o odkryciu w Polsce ogromnych zasobów gazu łupkowego.

Lech Kaczyński nie podpisał zaś jednej z umów z Rosją dających jej 50 miliardów euro w zamian za rosyjski gaz. Zaś gazowe interesy Putina załatwiane z polskim premierem nad grobami oficerów w Katyniu dziwiły nawet rosyjskich dziennikarzy. Dwie godziny póxniej w jednym ze smoleńskich hoteli miała miejsce konferencja prasowa premiera Putina na temat zaspokojenia polskiego popytu na gaz do roku 2037.

Literatura:

http://polskaweb.eu/kaczynski-ab

sturz-und-der-milliarden-vertrag-575478463.html

http://merkuryusz.pl/polska/830-transakcja-na-290-miliardow-pln-tem-katastrofy-pod-smoleskiem.html


WY NAPRAWDE NIE WIDZICIE CO JEST MOTYWEM TEJ ZBRODNI ?


Światowe giganty paliwowe wkraczają na polski rynek gazu ze złóż łupkowych, w maju Lane ndash; ConocoPhillips uruchamia pierwszy odwiert w okolicach Lęborka.

Polska stała się jednym z najbardziej atrakcyjnych rynków gazowych na świecie!

Wszystko za sprawą gazu zalegającego w skałach łupkowych. O ich eksploatacji menedżerowie największych koncernów paliwowych i naukowcy rozmawiali w Państwowym Instytucie Geologicznym z przedstawicielami administracji rządowej. Jest się o co bić, ze wstępnych badań wynika, że zasobność naszych złóż to 3 biliony m sześc. surowca.

Ćwierć wieku od upublicznienia przez polskich geologów informacji o krajowych złożach gazu ziemnego zalegającego w łupkach rusza proces sięgania po te niekonwencjonalne kopaliny. Po sukcesie Stanów Zjednoczonych w tej dziedzinie Polska jest ogłaszana najbardziej perspektywicznym obszarem w tym zakresie. Na naszym rynku są już światowi giganci przemysłu naftowego, a Ministerstwo Środowiska udzieliło ponad 40 koncesji na kosztowne poszukiwania. W całym procesie nikły udział mają polskie koncerny. Co to może oznaczać? Jeśli poszukiwania faktycznie już znalezionego surowca się powiodą, to ceny gazu nie ulegną większym zmianom – to realny scenariusz, bo podmiot otrzymujący koncesję na poszukiwania ma pierwszeństwo do dysponowania surowcem.
- Prowadzimy i planujemy dalsze odwierty badawcze w Kwidzynie, Brodnicy i Orzechowie. Są to działki o powierzchni ok. 250 tys. akrów każda. Na każdy z tych obszarów mamy wystawione po jednej koncesji i mamy nadzieję uzyskać przynajmniej jeden działający odwiert na jedną koncesję. Nasze poszukiwania obejmują pięć i pół roku w latach 2009-2013 – mówi w rozmowie z “Naszym Dziennikiem” Warren G. Lee z Marathon Oil. – Chociaż jest już tam wiele wcześniejszych odwiertów, żaden z nich nie wykazał obecności gazu łupkowego. Obecnie oczekujemy, że przy wykorzystaniu nowoczesnych metod odwiertów w połowie 2010 r., natrafimy na te złoża. Jeśli inwestycja w ten gaz będzie sukcesem, wówczas może okazać się, że zaopatrzy on zarówno Polskę, jak i rynki europejskie, które przecież w ponad 50 proc. opierają się na gazie importowanym – dodaje Lee.

Według Pawła Poprawy z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie, w ostatnim dwudziestoleciu przemysł poszukiwań i wydobycia gazu ziemnego przeszedł w Stanach Zjednoczonych prawdziwą rewolucję. Odnalezione w łupkach złoża przerosły wszelkie oczekiwania. W efekcie Stany Zjednoczone – dotąd uzależnione od importu węglowodorów – szacują, że już w roku 2016 niekonwencjonalne złoża gazu będą dostarczać ok. 65 proc. produkcji gazu ziemnego w USA. Ten sukces poruszył kraje europejskie, które rozpoczęły poszukiwania niekonwencjonalnych złóż. – Uważa się, że jeden z najbardziej perspektywicznych obszarów znajduje się w Polsce, czego wyrazem jest zaangażowanie w naszym kraju takich gigantów przemysłu naftowego, jak ExxonMobil, ConocoPhillips, Chevron czy Marathon – podkreślił Poprawa. Ministerstwo Środowiska udzieliło już ponad 40 koncesji na poszukiwanie niekonwencjonalnych złóż gazu ziemnego. Oprócz światowych gigantów naftowych do poszukiwań stanęły także PGNiG oraz PKN Orlen (na początku roku dysponowały odpowiednio jedynie 3 i 5 koncesjami). Temat gazu łupkowego omawiany był też w PIG, gdzie spotkali się menedżerowie największych światowych koncernów naftowych (ExxonMobil, Lane – ConocoPhilips, Chevron, Marathon, BNK Petroleum, Talisman, EurEnergy oraz Orlen i PGNiG) z naukowcami, przedstawicielami administracji państwowej oraz ekspertami z firm geofizycznych i wiertniczych obsługujących poszukiwania gazowe (Schlumberger, Halliburton, Poszukiwania Nafty i Gazu Kraków, Geofizyka Toruń). – Spotkanie “Polish Shale Gas Day” miało charakter roboczy. Udział w nim wzięło ponad sto osób. Oprócz kwestii czysto technicznych poruszano zagadnienia wyboru strategii poszukiwawczych na najbliższe lata. Dyskutowano na temat barier, które mogą utrudniać prace poszukiwawcze – poinformował Mirosław Rutkowski, rzecznik prasowy PIG. Specjaliści “z uwagi na wysoką kapitałochłonność nowego segmentu rynku” dyskutowali m.in. nad sposobami minimalizowania kosztów prac poszukiwawczych. – Spotkanie w PIG dowodzi, że kończy się faza wstępnego rozpoznania, a rozpoczyna faza aktywnych, wysokonakładowych prac poszukiwawczych. Przykładem jest pierwsze wiercenie realizowane przez Lane – ConocoPhillips w okolicach Lęborka, które rozpocznie się w maju bieżącego roku. Kolejne firmy wkrótce rozpoczynają prace sejsmiczne i wiertnicze. Mamy więc gwarancję, że za kilka lat dowiemy się, czy posiadamy złoża gazu ziemnego w łupkach, a jeśli tak, to jak bogate – mówił Jerzy Nawrocki, dyrektor PIG. W ocenie ekspertów, na wyniki prac poszukiwawczych trzeba będzie poczekać kilka lat.

Jak podaje PiG, niekonwencjonalne złoża gazu odróżniają się od klasycznych przede wszystkim formą występowania gazu pod ziemią oraz sposobami jego wydobycia. Tak zgromadzony gaz nie wypływa samoczynnie przez wywiercony otwór na powierzchnię i konieczne jest wykonanie różnych zabiegów, jak wiercenia poziome i szczelinowania. Według PIG, złoża gazu łupkowego występują w północnej i wschodniej Polsce, a ich wielkość określana jest na 1,4 biliona do 4 bilionów metrów sześciennych.

Wystarczy sięgnąć do wyników badań

To, nad czym będą ciężko pracować światowi eksperci, nie jest tajemnicą dla prof. dr. inż. Ryszarda H. Kozłowskiego z Politechniki Krakowskiej. Jak podkreślił w rozmowie z “Naszym Dziennikiem”, o złożach gazu ziemnego, także tych w łupkach, pierwszy raz usłyszał w 1985 r., kiedy prof. dr inż. Julian Sokołowski prezentował wyniki kilkunastoletnich badań geologicznych. Już wtedy naukowiec ten wskazał rejony oraz warstwy geologiczne, w których występują na terenie Polski takie bogactwa przyrodnicze, jak: gaz (także łupkowy), ropa naftowa czy wody geotermalne. – Cały obszar Polski, począwszy od południa kraju, po rejony położone głęboko w Bałtyku, to obszar, który już wtedy nazwaliśmy “gazo-ropo-geotermalnonośny”. Wiemy dokładnie, gdzie i w jakich strukturach szukać tych złóż. Wielokrotnie informowaliśmy rządy różnych opcji o tych wynikach. Bez skutku – podkreślił prof. Kozłowski. – Wszystko można zrobić we własnym zakresie. Mamy polską myśl techniczną, ale mamy też marnych polityków i to jest nasze nieszczęście – twierdzi Kozłowski. W jego ocenie, rozpoczynające się poszukiwania gazu w Polsce, prowadzone głównie przez firmy zagraniczne, to nie najlepsze rozwiązanie. Prawo geologiczne daje bowiem podmiotom posiadającym koncesję na poszukiwania surowca prawo pierwszeństwa w procesie jego wydobywania. Według prof. Kozłowskiego, efekt może być taki, że tanio wydobywany na terenie naszego kraju gaz łupkowy będzie sprzedawany po cenach porównywalnych z “importowymi”, a pieniądze – zamiast pozostawać w Polsce – będą trafiać do zagranicznych inwestorów.


teksty pochodzą ze strony- www.newworldorder.com.pl


UWAGA NA PRODUKTY PODOBNE!!!!!!



Jeszcze za dawnych czasów, minionej, niechlubnej epoki komunistycznej obywatela Edwarda Gierka, znana firma Wedel produkowała doskonałą czekoladę i kakao. Było powszechnie wiadomo, że przy np. biegunce można było dziecku podać trochę czekolady i był spokój.

Wraz z nadchodzącym kryzysem, spowodowanym wojną w Afganistanie i naszą braterską pomocą dla walczących, głownie w postaci żywności i odzieży [buty, mundury itd] pojawiły się wyroby czekoladopodobne, masłopodobne czy kakaopodobne.

Ale nawet wojskowa junta, trzymająca przez 10 lat ster władzy, nie odważyła się na tworzenie nowomowy i każdy obywatel wiedział, czy kupuje czekoladę ,czy też wyrób czekoladopodobny; czy kupuje masło, czy wyrób masłopodobny.

Potem przyszedł rok 1990 i wszystko zaczęło się zmieniać. Zniknęły wyroby naturalne, a pod pojęciami ogólnie znanymi i utrwalonymi w społeczeństwie pojawiły się jakieś substytuty np. czekolada po złotówce czy też po dwa złote – rzekomo prawdziwa. Niektóre z tych produktów np. czekolady z mleczka alpejskiego, jak głosiła plotka, robione były pod Warszawą i ich zawartość niewiele miała wspólnego z czekoladą, prócz nazwy.

Pojawiła się jakaś biała czekolada szwajcarska, czyli wyrób produkowany z odpadów poprodukcyjnych prawdziwej czekolady plus chemia. Ile to bowiem chemii trzeba włożyć do produktu, aby z czarnego ziarna kakaowego otrzymać białą papkę.

W tej chwili to strach podawać dzieciom ten produkt, ponieważ nie ma żadnych prac naukowych ani medycznych, jak te wszystkie dodatki chemiczne, spożywane przez dłuższy okres, wpływają np. na odporność dzieci czy ich przemianę materii. Jeszcze gorzej wygląda informacja, jak ta chemia wpływa na płód, czyli brak odpowiedzi na proste pytanie : czy kobieta w ciąży może zjadać taki wyrób.

I komu przeszkadzało dalsze nazywanie tych produktów czekoladopodobnymi, zamiast oszukiwania ludzi kupujących te podróbki jako prawdziwą czekoladę? Proszę zauważyć, że jak ktoś podrobi np. spodnie Wrangle to mu je konfiskują i palą a tutaj nic.

I proszę zauważyć Drogi Czytelnik, że istniejące systemy ochrony społeczeństwa, stosunkowo dobrze opłacane przez to społeczeństwo, np. prokuratura, cały wymiar sprawiedliwości, różne San-epidy zupełnie zignorowały taką samowolę producentów i nigdzie nie ma publikacji z wykazem tych fałszerstw.

Jeszcze dalej posunął się przemysł mleczarski. Najpierw zginął produkt krowi o nazwie mleko, a pojawiło się zabielane świństwo o 0.5% – 1% – 2% czy też 3.2% tłuszczu. Wiadomo, że prawdziwe mleko ma od 4% do 5% tłuszczu. I tak naprawdę wcale nie chodzi o ten tłuszcz, rzekomo szkodliwy, ale o rozpuszczalne w nim witaminy A, D, K i E.

Brak jakichkolwiek informacji na temat zawartości tych elementów w sprzedawanym produkcie. Brak jakichkolwiek prac naukowych i medycznych opisujących co się dzieje w organizmie człowieka będącego w stałym niedoborze podstawowych witamin. Wiadomo bowiem powszechnie, że człowiek sam nie wytwarza tych witamin. A zupełnie nie wiadomo ile witamin pozostaje w tym zabarwionym płynie.

Około roku 1992/92 zrobiono następny skok i poddano mleko na kilka sekund temperaturze ok. 141 C. Nazwano ten produkt mlekiem UHT:
[http://www.sfd.pl/Mleko_%C5%9Bw

ie%C5%BCe_wygrywa,_UHT_przegrywa-t323301.html]
oraz
[http://resmedica.pl/archiwum/zdart79910.html ]
i stwierdzono, że ten substytut mleka jest pełnowartościowym produktem. A swoją drogą jak takie głupoty mogą się znajdować w czasopiśmie “Żyjmy dłużej”? UHT ma gwarancję kilku miesięcy. Znając fizyczne możliwości ogrzania takiej ilości płynu trudno sobie wyobrazić, w jaki to niby sposób temperatura ma w całej kadzi uzyskać tę samą wartość. Innymi słowy – są miejsca w których temperatura jest wyższa i miejsca o niższej temperaturze. A jak potem błyskawicznie to oziębić do 20 stopni? Każdy PT Czytelnik może sam przeprowadzić takie doświadczenie podgrzewając np. talerz zupy w mikrofalówce. Po kilkunastu sekundach zauważy, że przy brzegach zupa może być ciepła, a w środku jest jeszcze zimna..

Skutki natomiast takiego konserwowania produktu zwanego mlekiem widzimy na codzień. Po wlaniu tego płynu do słoika i odczekaniu kilku dni, zamiast z iadłego mleka mamy ciemną, nierzadko cuchnącą ciecz. I w ten prosty sposób zlikwidowano z rynku doskonały produkt spożywczy jakim było z siadłe mleko. Kto jeszcze dzisiaj pamięta smażone ziemniaki z siadłym mlekiem? Oj marzy się czasami to, marzy.

Co prawda możemy kupić coś co nosi nazwę zsiadłego mleka, jogurtu, czy kefiru, ale jak to się ma do starego smaku domowego mleka? Wszystkie te produkty mają bowiem wspólną co najmniej jedną cechę. Jest nią smak. A jest to smak chemii. A ludzie z chorobą wrzodową żołądka mają dodatkowe dolegliwości bólowe.

Oczywiście brak jakichkolwiek naukowych czy też medycznych publikacji opisujących długoterminowe skutki spożywania tej chemii, ani przyswajania tak pomieszanej chemii z pozostałą zawartością naturalną produktu mlecznego.

Istnieje natomiast zbieżność czasowa. W około 3-5 lat po wprowadzeniu produktu zwanego mleko UHT pojawiła się choroba zwana osteoporozą, czyli niedobór wapna w organizmie.
Tak więc wynika, że po podgrzaniu do temperatury 141 C wapń staje się nieprzyswajalny dla organizmu człowieka. Rodzi się więc pytanie jakie będą skutki picia takiego napoju dla młodego pokolenia po kilku, kilkunastu latach.

Innym problemem przemysłu mleczarskiego w nowej epoce po 1990 roku, są sery. Nagle nie wiadomo dlaczego wszystkie sery smakują tak samo. Każdy jest bardzo słony. A po kilku dniach od rozpakowania folii i odparowaniu nadmiaru wody wręcz nie daje się go jeść.

Problem sprowadza się do konserwacji. Otóż w celu przyspieszenia produkcji i wydłużenia czasu ważności produktu do spożycia, trzeba “ładować” w sery środki konserwujące. Większość środków konserwujących jet szkodliwa i ustalono dopuszczalne normy faszerowania produktu spożywczego tymi chemikaliami. A sól jest dobrym konserwantem i nie ma normowanego dopuszczalnego stężenia. Już dawno stosuje się ją w USA i Unii Europejskiej bez ograniczenia.

Bardzo ciekawym jest fakt, ze ten wzrost zawartości soli w produktach spożywczych pojawił się w tym samym okresie co prace kardiologów winiące sól za wzrost zachorowań na nadciśnienie u ludzi. Otóż obserwujemy zupełny brak zainteresowania tą korelacją odpowiednich służb medycznych organów odpowiedzialnych z zdrowie.

I tak z jednej strony Rząd cały czas podkreśla, że wydaje coraz więcej na leczenie, szczególnie chorób przewlekłych, a z drugiej strony pozwala na wzrost zachorowań na ciężkie – nierzadko śmiertelne – choroby poprzez brak reakcji na niewątpliwy wzrost zagrożenia czynnikami ryzyka w środowisku. Na ten wzrost czynników szkodliwych przeciętny obywatel nie ma wpływu, bowiem na produkcie brak informacji o zawartości procentowej soli. Uniemożliwia to nawet znającemu problem człowiekowi dokonanie wyboru.

Z kolei nie jest prawdą twierdzenie o wzroście wydatków na leczenie, ponieważ w stanie wojennym leczenie pochłaniało 10.5% PKB, a po reformie doskonałego ekonomisty Balcerwicza -Sachsa lub odwrotnie] na zdrowie obecnie przeznacza się około 4% PKB.

Tak więc wniosek jest jednoznaczny o dopuszczeniu produktu do sprzedaży decydują względy pozamerytoryczne. [Autor użył bardzo uprzejmego określenia. My nazwiemy je po imieniu: chodzi o łapówy i tyle - admin]

Jeszcze większy problem stanowią wyroby potocznie zwane chlebem. To co się dzisiaj sprzedaje nawet nie leżało koło chleba. Jest to typowy produkt chlebopodobny. Dlaczego? A to proste. Prawdziwy chleb jest produkowany na zakwasie i wypiekany w piecu opalanym drewnem lub węglem. Zapewniano w ten sposób odpowiednią temperaturę wypieku. Obecnie przynosi się pulpę, czyli mieszaninę różnych składników, w większości nieznanych zjadaczowi, dodaje się do tego wody i po podzieleniu na odpowiedniej wielkości porcje wrzuca na taśmę i do pieca elektrycznego. Zarówno temperatura wypieku, jak i jego czas są zdecydowanie różne od starej sprawdzonej technologii. Ta zmiana sposobu wypieku i składu pieczywa powoduje, że coraz więcej ludzi ma problemy gastryczne po zjedzeniu takich produktów.

Wręcz spotyka się pacjentów, którzy mogą jeść tylko określony rodzaj chlebopodobnego pieczywa , ponieważ po zjedzeniu innego mają zgagę i odbijanie.

Najsilniej te objawy uwidoczniły się u ludzi lubiących spożywać tzw. czarny chleb. np. pumpernikiel. Po 1990 roku zmieniono recepturę produktu i spora część pacjentów musiała zrezygnować z jego spożywania, ponieważ dostawała zgagi i bólów żołądka.


Smacznego!
Przykładem dobitnie unaoczniającym wpływ rozmaitych dodatków dodawanych do pieczywa jest historia piekarza z Wilna. W latach 90- przesyłał do Gdańska “czarny chleb” prosto z Wilna 2 razy w tygodniu autobusem rejsowym. Pieczywo było wspaniale i nie wysychało przez tydzień. Chłop się dorobił i otworzył zakład pod Gdańskiem. Tutaj zapoznał się z “nowoczesną” produkcją i niestety zmienił recepturę. Starzy klienci musieli zrezygnować z jego produktów, ponieważ występowały te same dolegliwości co po innych chlebach sprzedawanych w Gdańsku.

Oczywiście nie muszę dodawać, że żadnych prac naukowych ani medycznych dotyczących spożywania takiego chlebopodobnego produktu nie ma. I nikt nie może powiedzieć, co się stanie z młodymi ludźmi jedzącymi taką watę.

Jeszcze gorzej wygląda sprawa z produktami chlebopodobnymi nafaszerowanymi tzw. dodatkami; orzechami, ziarnem. Ilość chemii , która pozwala powiązać te wszystkie dodatki ze zbożem jest bardzo duża. Można stwierdzić, jednoznacznie, że dietetycy namawiający chorych do jedzenia takiego gruboziarnistego, chlebopodobnego pieczywa działają na szkodę chorego.

Innym rodzajem nieprawidłowości w produkcji pieczywa jest dodawanie do niego wodorotlenku glinu. Związek ten wiąże wodę w chlebie. Wiadomo, że woda jest tania. Tysiąc kg wody kosztuje ok. 5 złotych. A 1000 kg mąki kosztuje ok 700 zł. Jeżeli w naszym produkcie jest dużo wody, to oczywiście więcej zarabiamy. W dodatku wszystko jest legalne i nikt nie może się do nas przyczepić.

Jak łatwo można sprawdzić, czy wyrób chlebopodobny zawiera wodorotlenek glinu? Wydaje się,że najprostszym sposobem jest obserwacja jak szybko po przekrojeniu produkt wysycha. Wystarczy przekroić chleb. Jeżeli po kilku godzinach zaczyna się suchy kruszyć to znaczy że “ulepszaczem” był wodorotlenek glinu. Chleb wyprodukowany w tradycyjny sposób zachowuje świeżość przez kilka dni.

Problem dodawania niewłaściwych dodatków do produktów spożywczych nie jest problemem tylko w Polsce. Zaczął się on w USA i już przed wielu laty przyszedł do Europy. Np. we Francji już w (chyba) 1994 roku Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę o chlebie. Chlebem wolno nazywać tylko i wyłącznie pieczywo powstałe na zakwasie. Polska jest rajem dla wszelkiego rodzaju dezinformatorów. Żadna ze służb rządowych nie informuje opinii publicznej o stwierdzonych nieprawidłowościach. Nawet jak znaleziono dużą partię starego mięsa w sklepach, to nie podano nazwy sklepów. Być może ma to związek ze słynną publikacją z 1971 roku zwaną raportem Klubu Rzymskiego. Ta samozwańcza organizacja zakładała, że Polska powinna być zamieszkała przez co najwyżej 15 – 17 milionów ludzi i stanowić zaplecze siły roboczej dla Europy. Wypada nadmienić, że w Klubie tym Polskę reprezentował “wybitny” filozof żydowskiego pochodzenia, cudem uratowany przez Polaków w czasie okupacji, z rodowodem służb specjalnych, Leszek Kołakowski[http://pl.wikipedia.org/wiki/Leszek_Ko%C5%82akowski].

Jak można się przekonać śledząc roczniki demograficzne, liczba ludności w Polsce nie tylko się nie zwiększa ale systematycznie maleje. Minimalna dzietność kobiet w miastach jeszcze w latach 80-ych wykazywala ujemny przyrost naturalny, a jak wiadomo ok 80% ludności żyje obecnie w miastach.
I ja łatwo to można zauważyć, żaden z kolejnych Rządów Rzeczypospolitej od 20 lat nie prowadzi polityki prorodzinnej podając jako powód brak środków, co jednak nie przeszkadza dawać prezesom firm po 950 000 złotych miesięcznie.

Kolejnym problemem wyrobów …podobnych są produkty mięsopodobne np. kiełbasy http://pl.wikipedia.org/wiki/Kie%C5%82basa.

Od kiedy to drodzy panowie Ministrowie Rolnictwa [przeważnie z PSL, a więc chłopy znające się na rzeczy] produkty zawierające 80 % zieleniny mają prawo nosić nazwę kiełbasy?

Nowomowa, czyli nadawanie starych nazw nowym produktom, zaczęło się po rewolucji masońskiej w Rosji po 1917 roku. Niestety wbrew twierdzeniom obecnych polityków, że komunizm minął ta zaszłość pozostała. Obecnie nagminne jest dodawanie do różnego rodzaju produktów zwanych kiełbasami papki sojowej lub wodorostów z Morza Irlandzkiego lub innych glonów. Nota bene zbieranych z miejsc do których uchodzą ścieki z elektrowni atomowych.

Jaka zawartość soi i wody powoduje, że z jednego kilograma mięsa można otrzymać 2.20 kg szynki? Odpowiedz cobie Szanowny Czytelniku sam. Te wszystkie prasowane szynki to wyroby kiełbasopodobne, praktycznie zawierające minimalne ilości białka zwierzęcego . Wypada przypomnieć w tym miejscu, że białko zwierzęce jest w naszej “kuchni” jedynym źródłem łatwo przyswajalnego przez organizm człowieka żelaza. Brak żelaza stwierdza się wśród dzieci, zapychanych przez nowowczesne matki popkornem i chipsami [brak żelaza to anemia].

I znowu wymaga podkreślenia fakt, że brak prac medycznych i naukowych nad skutkami takiego fatalnego karmienia. Już teraz pediatrzy ostrzegają przed “epidemią” otyłościi wśród dzieci i młodzieży co występuje nagminnie u Amerykanów karmionych tymi świństwami od dziesięcioleci.

Wiadomo także powszechnie, że w USA testuje się obecnie nowe środki spożywcze otrzymywane genetycznie, chociaż udowodniono ponad wszelką wątpliwość, że tak sztucznie modyfikowane rośliny nie zapewniają należytej odporności spożywającym je ludziom.

Te wszystkie modyfikacje laboratoryjne żywności , dodawane, bez należytej kontroli substancje chemiczne powodują coraz większe zniszczenie w naszych organizmach. Można to łatwo udowodnić np. przeprowadzając porównanie liczby plemników u mężczyzn przed 50 laty i obecnie. Przed pół wiekiem uważano, że w jednym ejakulacie prawidłowa liczba plemników to 300 milionów. Uznawano także ludzi mających poniżej 50 milionów plemników, w jednym wytrysku, za bezpłodnych. Obecnie trudno znaleźć facetów mających 300 milionów plemników. Normą jest 100 milionów czyli 300% mniej. Natomiast za bezpłodnych uważa się mężczyzn z liczbą plemników ok 12.5 miliona czyli aż 400% mniejszą. Wiadomo, że bezpłodność z przyczyn “męskich” jest coraz powszechniejsza i bardziej trudna do leczenia.

Niestety większość tzw. biznesmenów najczęściej odżywia się w fastfoodach spożywając produkty o niewiadomym składzie chemicznym. Np kisiel czy budynie Dr Oetkera są to wodniste papki do picia, a nie produkty które jedliśmy łyżeczkami.

Będzie jeszcze gorzej. W szkolach zamiast nauki gotowania uczy się nikomu niepotrzebnej wiedzy o Unii Europejskiej czy innych tego rodzaju ponadnarodowych organizacjach . W tej sytuacji dzieci po przyjściu ze szkoły zamiast normalnego ciepłego obiadu spożywają produkt o nazwie hamburger. A punktem szczytowym tej hipokryzji jest fakt, że Państwowy Inspektor Sanitarny nie chce udostępniać składu tych wszystkich produktów zasłaniając się tajemnicą handlową. Tylko kogo i czego dotyczącą. Jest to jawne łamanie prawa, ponieważ nawet UE wymaga umieszczania na opakowaniu składu chemicznego produktu. Z niewiadomych powodów takie produkty jak sery, mleko, kiełbasy, chleby zostały zwolnione z tego obowiązku za zgodą polskich instytucji kontrolnych.

Dlaczego? Jakie względy pozamerytoryczne zadecydowały o tym? Dlaczego np. na stronie internetowej Głównego Inspektora Sanitarnego nie ma rubryki zawierającej wyniki analiz wymienionych produktów ?

Dr Jerzy Jaśkowski
FRECH.www. frech.pl
Gdańsk 21.04.2010

lundi 26 avril 2010


Uwaga! Tolerancja

Jednym z modnych i powracając

ych ciągle słów jest słowo „tolerancja". Pojawia się ono najczęściej

w dyskusjach zahaczających o problemy społeczne, polityczne i religijne. Wypowiadane jest z całym namaszczeniem, ciepło, wręcz nabożnie. Brak tolerancji to przecież podobno największy grzech naszych czasów, człowiek światowy jest człowiekiem tolerancyjnym, natomiast zaściankowy katolik, Polak, najczęściej jest ksenofobem, antysemitą, nacjonalistą. Należy być tolerancyjnym, w innym przypadku nie ma się dostępu do wyższych sfer życia publicznego.
Ale słowo „tolerancja" jest używane dość sprytnie. Po pierwsze nie jest ono polskie, lecz pochodzi z łaciny, i to renesansowej. Wiadomo, dziś łacina nauczana jest szczątkowo, wskutek tego sens słowa odbierany jest przez Polaków na wyczucie. W starciu więc z jakimś oświeconym zwolennikiem tolerancji wiele osób nie da sobie rady. Po drugie, słowo „tolerancja" pełni określoną funkcję ideologiczną, jego celem jest eliminacja innego słowa o doniosłej roli religijnej, jakim jest „miłosierdzie". Po trzecie, tolerancja, a raczej brak tolerancji, to stały zarzut kierowany pod adresem katolicyzmu, już od czasów reformacji.
W języku polskim mamy takie słowa jak „litość", „wyrozumiałość" i oznaczające najpiękniejszą z cnót -misericordia - „miłosierdzie". Jednak z żadnym z nich nie utożsamia się tolerancja, ponieważ one są katolickie, natomiast prawdziwa tolerancja jest... antykatolicka! Już John Locke, siedemnastowieczny filozof angielski przygotowujący grunt pod demoliberalizm, pisał, że należy być tolerancyjnym wobec wielu osób, postaw, poglądów. .. except Roman catholics, czyli „z wyjątkiem rzymskich katolików".
Obok akcentu antykatolickiego tolerancja ma na celu zamazanie różnicy między dobrem i złem, a w konsekwencji nawet ochronę i promowanie zła. Właśnie wówczas, gdy normalnie oburzamy się na zło, zwłaszcza zło moralne, słyszymy owo magiczne upomnienie: „Bądź tolerancyjny!" Ale przecież dla zła nie ma tolerancji, czasem trzeba się ulitować, czasem - być wyrozumiałym, czasem - okazać miłosierdzie, ale zło pozostaje złem. Natomiast tolerancja żąda od nas potraktowania zła tak, jak gdyby było moralnie neutralne czy nawet dobre. A to jest właśnie najgroźniejsze.
Manipulacja semantyczna, czyli znaczeniowa, związana ze słowem „tolerancja" polega na celowym pomieszaniu dobra ze złem. W efekcie słowo to nie tylko jest w wymiarze religijnym antykatolickie, ale również w wymiarze moralnym jest demoralizujące.
Zdarza się, że oświecony humanista pytany o granice tolerancji odpowiada, iż granice takie wytycza brak tolerancji: nie ma tolerancji dla braku tolerancji. Niestety, odpowiedź taka jest inteligentnym unikiem, to zwykła tautologia, czyli powiedzenie tego samego, tyle że przy pomocy różnych słów. Tym samym jest granica tolerancji, co brak tolerancji, tak jak granicą zdrowia jest brak zdrowia, granicą Polski jest brak Polski, bo w Rosji czy Czechach nie ma Polski. Oświeceni humaniści, odpowiadając, że nie ma tolerancji dla braku tolerancji, żartują sobie z problemu. Albowiem w pytaniu o granice tolerancji chodzi o granice obiektywne, a nie słowne, chodzi o granice ludzkich czynów mierzonych przy pomocy jedynych kryteriów moralnych, jakimi są dobro i zło. Nie ma tolerancji dla zła, czyli dla łamania podstawowych praw ludzkich. To, co jest realnym złem dla człowieka, jak podważanie prawa do życia czy prawa do prawdy, nie może być kwestią tolerancji czy opcji, ponieważ następuje wymierne uderzenie w realne dobro, jakim jest ludzkie życie czy ludzki rozwój osobowy.
Uważajmy na zwolenników tolerancji. Za fasadą słodkiej mowy ukrywają często swą nienawiść do katolicyzmu i uległość wobec wszelkich przejawów demoralizacji. My mamy nasze słowa i naszą tradycję, gdzie dobro jest dobrem, a zło złem, gdzie wiemy, że za dobrem trzeba iść, a zła unikać. To jest nasz kompas, a nie mętne hasło tolerancji.

Piotr Jaroszyński


Przygotowania do likwidacji RP
Dodał: antymason 2010-02-28 21:29



Wyjaśnienie

Zanim przeczytacie Państwo mój artykuł należą się Wam słowa wyjaśnienia. Po jego lekturze wielu z pewnością pomyśli, że jest to antyżydowski tekst (termin antysemityzm byłby nieuprawnionym nadużyciem). Otóż jest tak i nie jest tak.

Tak, jeśli każdą obronę narodowych interesów uznać za antyżydowskie wystąpienie, co potwierdza tylko słuszność stawianych przeze mnie tez. A więc, tak, tekst jest antyżydowski, bo w tekście wskazuję na ogromne zagrożenie dla pokoju i bytu narodów ze strony światowego Żydostwa i żydowskich uzurpatorów dzierżących w Polsce (i w wielu państwach Zachodu) ster autentycznej władzy i pracujących z mozołem nad likwidacją Państwa Polskiego.

Nie jest antyżydowski, bo artykuł nie dotyczy tych wszystkich przedstawicieli mniejszości żydowskiej w Polsce, którzy uznając nadrzędność polskich interesów i prawa Polaków do ich realizacji, chcą tu z nami mieszkać i wspólnie pracować dla dobra polskiej Ojczyzny – takich Żydów znam osobiście, niestety jest ich niewielu.

I jeszcze raz nie, bo zwyczajnie po ludzku nie jest mi obojętny los zwykłych biednych ludzi – Żydów, którzy przeżyli holokaust, a dziś w Izraelu żyją w biedzie nie mając pieniędzy na leki i żywność. W Polsce pod żydowskimi rządami podobny los jest udziałem Polaków, którzy przeżyli obozy koncentracyjne lub walczyli od 1939 r. o wolną Polskę z Niemcami i z żydo-bolszewią z ZSRR.

Mamy dziś w Polsce absurdalną sytuację. Z jednej strony mamy antypolskie rządzące Żydostwo, a z drugiej bezpowrotnie niszczone są u nas zabytki kultury żydowskiej, a wszystko odbywa się w zgodzie z obowiązującym prawem. Nasłani przedstawiciele zachodniego światowego Żydostwa z mocy prawa, ustanowionego w RP specjalnie dla nich, odzyskują synagogi, mykwy i inne mienie komunalne należące przed II wojną do gmin żydowskich i robią na tym geszeft, sprzedając uzyskane tą drogą parcele pod hipermarkety, hotele, apartamentowce itp. Dzieje się to przy aplauzie różnych filosemickich organizacji – dziwny jest ten filosemityzm.

Żydzi, którzy ośmielają się protestować przeciw tym barbarzyńskim dla ludzkiej kultury praktykom, otrzymują piętno antysemitów. Zatem, mondialsityczne gremia, w tym światowe Żydostwo, wykorzystują politycznie żydowskie mniejszości przeciw narodom Zachodu, a jednocześnie traktują własnych pobratymców z taką samą pogardą jak i chrześcijańskie narody. Kierują się przy tym wyłącznie chęcią zdobywania kapitału i władzy. Dla osiągnięcia swoich celów dopuszczą się nawet zbrodni.

My, polscy nacjonaliści nie wspomagamy Żydów w obronie zabytków ich kultury, choć jest to część wspólnego dziedzictwa, ponieważ ze strony mniejszości żydowskiej nie uzyskujemy żadnego wsparcia dla obrony naszych narodowych i państwowych polskich interesów, są one im obojętne.

Niestety, mniejszość żydowska w Polsce nie rozumie, że jeśli chrześcijańskie narody Zachodu ulegną w walce ze światowym Żydostwem, przegrają tym samy zwykli Żydzi, czego dobitnie dowiodła II wojna światowa.

Przygotowania do likwidacji RP

Prowadzona ostatnio, przy okazji rozpoczynającej się wyborczej kampanii prezydenckiej, medialna debata na temat zmian zapisów w Konstytucji RP wydaje się nie mieć większego znaczenia. Aktualna konstytucja napisana została przez żydo-bolszewię w okresie stalinowskim. Późniejsze zmiany z 1997 r. miały służyć ograniczaniu suwerenności RP, tym razem na rzecz globalnego obozu UE-państwa. Zmiany zaproponowała obca agentura, ale dokonane zostały również siłami tej samej żydo-bolszewii i jej potomków, którzy przymiotnik „socjalistyczna” – awangarda -, tak się przecież kiedyś określali, zamienili na przymiotnik „europejska”. Ta żydo-bolszewicka konstytucja, bazująca na prawie stosowanym, nadaje się wyłącznie do kosza. Bowiem, nie może służyć Polskiemu Narodowi, jako ustawa zasadnicza, zbiór zapisów dokonanych przez Jego wrogów i bez jakiegokolwiek Jego udziału.

Proponowane w żydo-medialnej debacie zmiany zapisów konstytucji mają jedynie odwrócić uwagę od jednej zasadniczej zmiany, o której jednak się nie mówi. Chodzi mianowicie o wprowadzenie do Konstytucji RP zapisu umożliwiającego likwidację złotego polskiego, jako prawnego środka płatniczego w Polsce, na rzecz waluty € (euro). Innymi słowy chodzi o wepchniecie Polski do strefy euro. Aktualna konstytucja nie daje takiej możliwości, czyli nie daje możliwości ostatecznej, faktycznej, bo gospodarczej i politycznej, likwidacji Państwa Polskiego. Przegapili to – może celowo, żeby nie wzbudzać podejrzeń przed referendum akcesyjnym do UE i nie zakłócać tworzenia obozu UE – rządzący zdrajcy dokonujący zmian w konstytucji w 1997 r.

Trzeba tu wyjaśnić, że upadek waluty € (euro), który pociągnie za sobą rozpad UE, jest nieuchronny. Podobne obawy pojawiają się nawet w niemieckojęzycznych żydo-mediach. I nie chodzi tylko o zapaść finansową Grecji. Podobna sytuacja jest udziałem Portugalii, Hiszpanii, Irlandii i Włoch. Dramatyzmu sytuacji dopełnia niemożność zastosowania jakichkolwiek mechanizmów naprawczych z zakresu polityki finansowej. Nie można stosować ich wybiórczo, do wybranego tylko państwa strefy € (euro), ponieważ obejmą, co oczywiste, całą strefę. A sytuacja gospodarcza i finansowa państw tej strefy jest przecież różna i wymaga różnych rozwiązań dla każdego z nich.

W lichwiarskim zapędzie tworzenia globalnego, totalitarnego monstrum ze wspólną walutą zlekceważono podstawowy ekonomiczny warunek: wspólna waluta może obowiązywać (teoretycznie, jeśli pominąć uwarunkowania polityczne i kulturowe) jedynie w państwach o bardzo zbliżonym poziomie i strukturze ich gospodarek. I właśnie zlekceważenie tego warunku oraz dodatkowo rozszerzający się światowy kryzys wywołany przez dolarową mafię z USA zaczynają rozsadzać fundamenty sztucznego molocha – UE. Poza tym funkcjonowanie waluty € (euro) powiela dokładnie te same mechanizmy, które doprowadziły do upadku $ USA (szerzej o tym zjawisku w „Światowy kryzys – geszeft wszechczasów” http://www.bibula.com/?p=7400 ). Dodatkowym ograniczeniem dla waluty € (euro) i strefy euro jest całkowity brak kontroli właścicieli EBC (Europejski Bank Centralny) nad surowcami energetycznymi (ropa, gaz), a tym samym brak jakichkolwiek możliwości upychania w cenie tych surowców pustych, wirtualnie wykreowanych € (euro). Trudno też ropę i gaz zastąpić innymi surogatami. Jak już wiemy, posiadanie kontroli nad surowcami energetycznymi i nad produkcją żywności nie uchroniło żydowskich właścicieli FED (Centralny Bank USA) przed doprowadzeniem $ USA do jego upadku. Należy, zatem wysnuć wniosek, że i rozmiary przestępstwa (światowego geszeftu) zawsze mają swoje granice, czego nie potrafi i nie chce dostrzec zaślepiona łatwym geszefciarskim zyskiem lichwiarska mentalność światowej finansjery.

Sztuczność i bezsens samej idei tworzenia UE wynika z zasad jej budowy, które opierają się na błędnym i szkodliwym, preferującym syjonistyczne interesy, dogmatyzmie, a nie na racjonalizmie społecznym, ekonomicznym, politycznym i kulturowym.

Musimy jednak pamiętać, że nieuchronność upadku € (euro) i rozpadu UE - mają już tego świadomość jej syjonistyczni twórcy -, nie wyklucza osiągania celów pomniejszych, np. właśnie likwidacji Państwa Polskiego, do czego dążą Żydzi (wschodni i zachodni) od 1918 r. Wtedy nie byli w stanie zapobiec restytucji Państwa Polskiego, starali się, więc choć ograniczyć jego obszar. Znakomicie opisuje te żydowskie zabiegi historyk, dr A.L. Szcześniak w „Judeopolonii I” i w „Judeopolonii II”, współautor podręczników historycznych, którego treści zostały z nich usunięte w latach 1990. Te żydowskie zabiegi miały swój ciąg dalszy w 1989 r. Gdy „stara Jałta” przestawała obowiązywać, I-szy sekretarz KC KPZR, M. Gorbaczow w 1989 r. zaproponował gen. W. Jaruzelskiemu zwrot Polsce znacznej części naszych ziem wschodnich. Natychmiast na Kreml udała się z Polski delegacja w składzie T. Mazowiecki, J. Kuroń, B. Geremek, M. Michnik z błagalną prośbą wycofania się M. Gorbaczowa z jego propozycji. Tych czterech Żydów, antypolskich, politycznych zbirów przekonało M. Gorbaczowa.

Dla wielu, bardzo wielu Polaków historyczne informacje nie przedstawiają większego znaczenia. Zdegenerowany system oświaty, celowo ograniczana wiedza historyczna w szkolnych programach dają rezultat – zamierzony - właśnie w postaci braku obywatelskich, narodowych postaw. A przecież niewiedza, ograniczony dostęp do informacji nie mogą być uprawnieniem do wnioskowania w żadnej dziedzinie, a co najtragiczniejsze, do prezentowania obojętności na sprawy o podstawowym znaczeniu dla narodowego i państwowego bytu.

Dziś rządzące w Polsce Żydostwo, realizujące pospołu interesy UE i USA, chce wepchnąć Polskę do strefy € (euro), by nie tylko nie była w stanie wybić się kiedykolwiek na samodzielność, ale by już na zawsze przestała istnieć. Ta żydowska nienawiść do Polski i Polaków jest związana z genetyczną nienawiścią do katolicyzmu i jego etyki. Wychowanie społeczeństw w zgodzie z tą etyką utrudnia panoszenie się żydowskich ideologii komunizmu, socjalizmu, nazizmu, liberalizmu i globalizacji – ideologii będących zaprzeczeniem człowieczeństwa, a służących światowemu Żydostwu do podporządkowywania sobie narodów Zachodu i poprzez inicjowanie światowych wojen do ich dziesiątkowania.

Żydostwo anglosaskie (zachodnie) nie miało skrupułów nawet wobec swoich wschodnich pobratymców skazując ich świadomie na holokaust, z którego teraz chce uczynić dochodowy interes żądając od europejskich narodów haraczu za własne zbrodnie.

Polacy, którym żydo-media nie zdegenerowały jeszcze narodowej świadomości winni postawić sobie pytanie, czy Polska będzie miała szansę odrodzić się i odbudować swoją państwowość po nieuchronnym upadku strefy € (euro) i po rozpadzie UE?

Nawet gdyby upadek € (euro) i rozpad UE były odległe w czasie, czy w ogóle trudno przewidywalne (a wiemy, że tak nie jest, obecny kryzys przyśpieszy rozpad UE), nie wolno pomijać ich w kalkulacjach politycznych dotyczących przyszłych losów własnej Ojczyzny.

„Własna Ojczyzna” – mam nadzieję, że jeszcze rozumiemy, co znaczy ten myślowy skrót. Że to nie tylko obszar i na nim ludzki materialny byt, ale że historia, że święte groby naszych wielkich przodków, bliskich, wspólna wiara, kultura, język, a w nim przechowywane nasze myśli, uczucia, idee, wynalazki – to wszystko może zniknąć, umrzeć. I nikt już nie usłyszy, bo i nie powtórzy już nikt słów poety, że „do kraju tego, gdzie winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianie, bo wszystkim służą, tęskno mi Panie”(„Moja piosnka II” – C.K. Norwid). Ale takiej Polski nie będzie, jeśli przegra katolicka etyka, a zwyciężą liberalizm i kosmopolityzm.

Czyż nie jest perwersyjnym, zbrodniczym paradoksem, że hołubieniu i wynoszeniu na piedestał różnych mniejszości i ich praw, w tym mniejszości seksualnych zboczeńców, towarzyszy jednocześnie niszczenie narodów i ich narodowych praw do suwerenności? Czyż nikogo to nie zastanawia, nie dziwi?

Chcąc ułatwić P.T. Czytelnikom odpowiedź na pytanie o ponowne szanse odrodzenia się Polski po rozpadzie UE, zadam je nieco inaczej. Czy Polska ze zniszczoną narodową świadomością większości jej obywateli, Polska bez własnych kapitałów, bez własnych banków, bez przemysłu, bez polskiej własności prywatnej (także komunalnej, spółdzielczej, państwowej), z wyprzedaną już ziemią – na razie głównie w pasie zachodnim, praktycznie bez armii, będzie w stanie odbudować swój państwowy byt?

Nasi najsilniejsi sąsiedzi, Rosja i Niemcy, z pewnością nie będą zainteresowani restytucją państwa, które niezdolne wyłonić narodowej reprezentacji służy jedynie za platformę dla wrogich wobec nich interesów USA (w przypadku Rosji wrogiej wobec niej także UE oraz Niemiec – tu polityka niewiele się zmieniła).

Myślących Polaków z pewnością nie zaskakuje medialna informacja, że zarówno Tusk i L. Kaczyński podają tę samą datę: 2015 r., wejścia Polski do strefy € (euro). Tych dwóch antypolskich Żydów i ich partie, którzy i które, mimo, że reprezentują konkurencyjne interesy Żydostwa i walczą ze sobą o władzę nad Polakami, jednoczy wspólny cel: likwidacja Państwa Polskiego przez wepchnięcie Polski do walutowej strefy € (euro) - € (euro), które musi upaść jak $ USA.

Nie bez przyczyny żydowska władza w Polsce chce ograniczyć wolność wypowiedzi w Internecie, w jedynym medium, które wymyka się, jak do tej pory, kontroli światowego żydostwa.

Mondialistyczne gremia widząc rychły upadek swojej światowej dominacji finansowo-politycznej, dążą do wywołania III wojny światowej. Jeśli do niej dojdzie, to możemy być pewni, że osoby i organizacje, które ujawniły swoje narodowe – nacjonalistyczne poglady poddane zostaną eksterminacji – tak przecież postąpiono z polskim narodem w czasie II wojny światowej i z rosyjskim po żydowskim terrorystycznym zamachu stanu w 1917 r. w Rosji.

MSWiA opracowało projekt ustawy wprowadzającej w Internecie cenzurę. Nie chodzi w niej o ograniczenia dla pedofilów, czy nie daj Boże, dla pederastów, ale o ograniczenie – wyeliminowanie treści rasistowskich, ksenofobicznych i najważniejsze!: antysemickich. Treści antypolskie, antynarodowe, antykatolickie, antysłowiańskie (na czasie zawsze są treści antyrosyjskie, a teraz także antybiałoruskie) są dopuszczalne, a nawet wskazane.

Mondialistyczne gremia, w tym światowe Żydostwo, których polityczny, ekonomiczny, kulturowy złowieszczy impet doznaje porażki na całym polu ich ekspansji – upadek $ i gospodarki USA, podobne zbliżające się załamanie € (euro) i obozu UE, przegrana z Rosją w Czeczenii, w Gruzji, na Ukrainie, brak widoków na sukces w Afganistanie i Iraku, rosnąca potęga Chin, Indii i Brazylii -, w przedagonalnym zrywie atakują ze zwiększoną wściekłością. Chcąc odwrócić uwagę społeczeństw i narodów Zachodu od obrony państwa narodowego dekoncentrują ich wysiłki poprzez ataki na wielu frontach: na narodową kulturę, na szkolnictwo i wychowanie młodych pokoleń, na religię – walka z etyką, poprzez stwarzanie sztucznego konfliktu płci – parytety polityczne dla kobiet, poprzez cenzurowanie Internetu, poprzez walkę z globalnym ociepleniem klimatu – kompletna klapa tej akcji, Niemców czynią głównymi budowniczymi UE, żeby odium niechęci za kolejny zbrodniczy totalitaryzm obciążył naród niemiecki i ostatnio poprzez zmasowany atak na władze Białorusi realizowany rękami żydo-władzy w Polsce.

Żaden z kolejnych żydowskich rządów w Polsce po 1989 r. nie podjął nawet próby traktatowego uregulowania z Niemcami naszej zachodniej granicy na Odrze i Nysie. A było ku temu kilka wyśmienitych okazji, które aż prosiły się o ich wykorzystanie w interesie Polski i Polaków.

Pierwsza to moment połączenia państw Niemieckich w 1990 r., następne, to traktat akcesyjny Polski do UE w 2004 r. i aż trzykrotnie unijna konstytucja (w tym dwukrotnie traktat lizboński). Polska mogła pięć razy zażądać i skutecznie wyegzekwować uznanie przez Niemcy naszej z nimi obecnej granicy. Ale taki cel mógłby sobie postawić i go zrealizować jedynie narodowy polski rząd. Nigdy natomiast nie było to celem żydowskich, opłacanych z zewnątrz, uzurpatorów tworzących naczelne organa władzy w Polsce. Granica na Odrze i Nysie utraciła międzynarodową moc wiążącą razem z traktatami ją ustanawiającymi, zawartymi przez „Wielka Trójkę” zwycięskich mocarstw w końcu II wojny światowej, ponieważ traktaty te miały obowiązywać tylko przez 50 lat, czyli do 1995 r.

Nie wykorzystano także tych okazji do zmuszenia Niemiec do uznania przez nie ponad 2 mln Polaków mieszkających na stałe w Niemczech za polską mniejszość narodową, a więc do przyznania Polakom praw mniejszości zgodnych z prawem międzynarodowym (w Polsce istnieje 150 tys. mniejszość niemiecka ustawowo posiadająca swoich posłów w sejmie RP). Chodzi o takie same prawa, jakie mają np. Polacy mieszkający na Białorusi. W tym kontekście rozpętana przez żydo-rząd i żydo-prezydencki urząd RP antybiałoruska akcja – niby to w obronie polskiej mniejszości, a w rzeczywistości dążąca do destabilizacji Białorusi i obalenia jej prezydenta - jest bulwersująca i dobitnie potwierdza tezę o realizacji przez tę polityczną kamarylę RP antypolskich celów, które wyznaczane są jej przez syjonistyczne agendy mocodawców z USA i UE.

Jeśli my, Polacy nie potraktujemy we właściwy i należny sposób całej tej antypolskiej hałastry politycznych zbirów, będziemy mieli kolejną likwidację Państwa Polskiego. Tym razem już na zawsze Polska zniknie z mapy świata.

Dariusz Kosiur


ODEZWA

do Narodu Polskiego

Ks. Prałata Henryka Jankowskiego

Proboszcza Bazyliki p.w. Św. Brygidy w Gdańsku,


z woli Prymasa Tysiąclecia - Stefana Kardynała Wyszyńskiego

- kapelana Solidarności


i z woli Jana Pawła II - Kapelana Honorowego

Jego Świątobliwości

Drodzy Rodacy!

Umiłowani Bracia i Siostry!

2 kwietnia o godzinie 21.37 Roku Pańskiego 2005 - w czasie trwania Apelu Jasnogórskiego i w Wigilię Święta Miłosierdzia Bożego zmarł jakże bardzo ukochany przez Cały Naród Polski i przez cały Świat Ojciec Święty Jan Paweł II - nasz największy Rodak, największa i najbardziej niezawodna ostoja chrześcijaństwa przełomu Tysiącleci, największy autorytet moralny naszych czasów.

Kilka dni wcześniej zmarł Edward Moskal - Prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, wielki przyjaciel Polski.

Mamy rok 2005 - trudny rok wyboru nowego Prezydenta R.P., rok wyborów do Sejmu i Senatu, powołania nowego Rządu i rok głosowania w referendum nad sprawą przyjęcia lub odrzucenia konstytucji Unii Europejskiej, w której brakuje odniesienia do Boga i chrześcijańskich korzeni Europy.

Ateiści, libertyni, liberałowie, masoni i postkomuniści zdominowali Europę i Polskę. Systematycznie niszczą niepotrzebny im Kościół Rzymsko - Katolicki. Każdy prawdziwy, rzetelny katolik świadomy swego miejsca wobec Boga, wobec drugiego człowieka, wobec swojej Ojczyzny i wobec swego środowiska - to ich wróg. Planowo niszczą więzy rodzinne i poczucie patriotyzmu. Dużą część naszego społeczeństwa zepchnęli na margines życia, pozbawiając pracy, domów, mieszkań, możliwości kształcenia i korzystania z dóbr kultury. Trwa planowa produkcja bezrobotnych i bezdomnych niewolników ekonomicznych bez środków do życia. Miliony dzieci, kobiet i mężczyzn, emerytów, rencistów - żyje w skrajnej nędzy, poniżej minimum biologicznego. Pozostali - w obawie przed losem tych nieszczęśników -w rytm niewolniczej pracy, od rana do nocy - gonią za pieniądzem.

Jedynym Bożkiem staje się Mamona. W przewrotny sposób ludzie, partyjne kliki spod znaku SLD, czy Platformy Obywatelskiej działają jak masoni. Wykorzystując media sterowane przez Adama Michnika i Jerzego Urbana oraz media uzależnione w 100% od kapitału zagranicznego, a nawet wykorzystując prostactwo i prymitywizm ludzi władzy - atakują Kościół Katolicki, ludzi i instytucje z nim związane, atakują religię, księży i chrześcijańskie wartości moralne.

Jednocześnie świadomie i celowo propagują narkomanię, alkoholizm, rozpustę, aborcję, pogardę dla wartości narodowych i chrześcijańskich, dla europejskich norm kultury opartej na klasycznych wzorcach greckich, rzymskich, chrześcijańskich, wreszcie - zbrodniczo propagują masową eutanazję.

Quo vadis? Dokąd idziesz świecie współczesny, świecie bez Boga, bez Kościoła, bez religii, bez Ojczyzny, bez honoru, bez norm moralnych. Świecie ateistów i masonów! Dokąd idziesz świecie z kultem siły, przemocy i pieniądza?

Odpowiedź jest tylko jedna. Taki świat zmierza ku zagładzie!!!

Jako Polak, Kapelan Honorowy Jana Pawła II i Kapelan "Solidarności" pytam: czy tak być musi? Czy o to walczyliśmy w 1980r. i 1989r.? Czy o to walczyliśmy również w latach 1956, 1970, 1976? Czy po to ginęły od kul tysiące patriotów polskich na rozkazy moskiewskich zbrodniarzy komunistycznych wykonywane rękami ich polskich służalców spod znaku PZPR, UB, SB?

Czy od 1989 r. samozwańcza elita polityczna sprawuje władzę naprawdę w imieniu i na rzecz Polaków?

Co zrobili dla Polski ci, którzy zastąpili po 1989 r. komunistów z PZPR? Nowe elity polityczne podzieliły się po połowie z komunistami majątkiem wypracowanym przez wieki przez Naród Polski. Dzisiaj gospodarka, aparat państwowy, prasa, radio i telewizja są w rękach byłych komunistów z PZPR, którzy przechrzcili się na SLD Millera i Oleksego, Socjaldemokrację byłego Marszałka Sejmu - Borowskiego, Unię Pracy wicepremier Jarugi-Nowackiej, a w drugiej połowie są w rękach byłej tzw. opozycji okrągłostołowej. Opozycji reglamentowanej i limitowanej, która paktowała z komunistami, jak podzielić Ojczyznę między siebie kosztem 10 milionów uczciwych członków "Solidarności" i ich rodzin, kosztem całego Narodu.

Rodacy!

Po 15 latach rzucania Was na kolana i wtrącania do śmietnika historii nie powinniście już więcej głosować na tych samych ludzi, którzy najpierw tworzyli KOR, czyli Komitet Obrony Robotników (a z "obroną robotników" mieli tyle wspólnego, ile tańcząca baletnica ma wspólnego z pracującym górnikiem lub hutnikiem), a następnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi zmieniali nazwę swej partii - na Unię Demokratyczną, Kongres Liberalno - Demokratyczny, Unię Wolności, Partię Konserwatywno - Ludową, wreszcie…Platformę Obywatelską - Tuska i Rokity. To ta sama stugłowa hydra, wciąż odradzająca się pod nową nazwą. To ta głowa z twarzą Balcerowicza i Hanny Gronkiewicz-Waltz, którzy zaprzedali nasze rodzime banki obcym monopolom, tak bardzo dyktującym dzisiaj warunki ekonomiczne naszym przedsiębiorcom, a właściwie to stwarzającym im taką sytuację, by rzekomo oferowany przez nich kredyt był dla naszego rodzimego przedsiębiorcy w ogóle niedostępny. Te wszystkie partie, to jeden i wciąż ten sam mutant polityczny, sterowany przez Adama Michnika, który po 1989 r. zhańbił się deklarowaną publicznie przyjaźnią z Jerzym Urbanem i Wojciechem Jaruzelskim, który w Australii powiedział, że Polakami to się łatwo rządzi, bo Polacy to stado baranów, a sam wstydzi się nawet przyznać do swoich judaistycznych korzeni i do swego prawdziwego nazwiska! Ukrywa się więc pod nazwiskiem: Michnik!

Drodzy Rodacy!

Wzywam Was dla dobra Naszej Ojczyzny, wzywam Was dla Waszego Dobra, dla Dobra Waszych Dzieci i Wnuków - nie głosujcie na Partię Demokratyczną. Jej twórca - Frasyniuk to bliski współpracownik b. przewodniczącego Unii Wolności - osławionego Leszka Balcerowicza, ojca nędzy Polaków.

Drugi z ojców Partii Demokratycznej: Mazowiecki, twórca "grubej kreski" zaprzepaścił dorobek "Solidarności" i umożliwił komunistom po 1989 r. dalsze rozkradanie Polski.

Premier Belka i wicepremier Hausner z nowej Partii Demokratycznej - to księgowi rządzącego obozu SLD, którzy zrobili wszystko, by jak najbardziej obniżyć renty, emerytury, zasiłki rodzinne i zwiększyć Polakom podatki, a jednocześnie nie pobierali podatków od potężnych firm zagranicznych. Ludzie ci, to współczesna polska magnateria, zasiadająca m.in. w radach nadzorczych, gdzie za jedno posiedzenie płacą sobie po kilkadziesiąt tysięcy złotych.

"Errare humanum est" mawiali starożytni Rzymianie. "Błądzić jest rzeczą ludzką". Rodacy! Nie wolno nam powtarzać błędu czynionego przez ostatnie 15 lat. Nie głosujcie ani na SLD, ani na Platformę Obywatelską, ani na Partię Demokratyczną.

Ani czerwoni z SLD, ani różowi z PO, ani czerwono-różowi z PD, tj. Partii Demokratycznej - nie dadzą Wam obiecanej manny z nieba.

Oni wszyscy, to liberałowie - zwolennicy wielkiego kapitału. Dla nich zwykły uczciwy człowiek i jego rodzina - nic nie znaczą. Im szybciej ludzie znajdą się na śmietniku, tym szybciej dotychczasowe, samozwańcze "elity polityczne" będą miały tę kwestię rozwiązaną. Jeżeli będziecie głosować na Platformę Obywatelską Tuska i Rokity, albo na Partię Demokratyczną - Frasyniuka, Mazowieckiego, Belki, Hausnera - to pogłębicie swoją nędzę, a Wasze dzieci nie będą miały co jeść i w co się ubrać, nie będą mogły się uczyć, ani nie dostaną pracy. W najlepszym przypadku czeka je emigracja zarobkowa i łapanie pracy daleko od kraju - pracy jakiejkolwiek i za każde pieniądze. I gdzie tu praca zgodnie z wykształceniem, gdzie satysfakcja z pracy i życia, gdzie tu godność człowieka i poszanowanie Jego najświętszych wartości?

Gdzie tu człowieku Twój status Dziecka Bożego nadany Ci przez Samego Boga, Stwórcę Wszechdziejów?! Przecież sam Bóg nadał Ci swoją Wartość, swoją Godność, swoje Prawa w postaci Dekalogu - i wszystko, co wykracza poza te granice, jest wypaczeniem idei Życia, Wartości tego Życia i Godności Człowieka! Sprzeciwem wobec Boga!

Pamiętajcie, co ze służbą zdrowia zrobił minister Balicki - jeden z filarow Unii Wolności, a dziś członek Socjaldemokracji Borowskiego.

Szpitale nie mają pieniędzy na operacje i proste zabiegi ambulatoryjne. Na wizyty u specjalistów czeka się miesiącami. Wiele osób nie mających pieniędzy na prywatne leczenie - musi umierać. Szpitale często odmawiają przyjęcia nawet pacjentów dowożonych przez karetki pogotowia.

Nie głosujcie na Platformę Obywatelską i Partię Demokratyczną, których programy gospodarcze zmierzają do drastycznego ograniczenia dochodów jak największej liczby Polaków żyjących z uczciwej pracy, a zarazem zmierzają do zwiększenia krociowych zysków i szybkiego bogacenia się tylko nielicznej i wybranej grupie przedsiębiorców związanych z międzynarodowym, wielkim kapitałem zagranicznym.

Nie głosujcie na te wszystkie partie, które już sprawowały rządy w Polsce w ostatnich 15 latach i oczywiście nie głosujcie na bezpośrednich spadkobierców PZPR w postaci SLD, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy - Jarugi Nowackiej.

Wybierajcie na posłów i senatorów tylko ludzi nowych, nieuwikłanych w rządy, w afery gospodarcze lub współpracę ze służbami. Głosujcie na ludzi pewnych, swoich, którym ufacie i wiecie, że swoje obowiązki przyjmą naprawdę z sercem - w imię staropolskiej idei: pro publico bono. Niech to będą nasi rodzimi kupcy, przedsiębiorcy, rzemieślnicy, rolnicy, naukowcy, inteligenci, a nie tylko wyrobieni partyjni "gadacze", tak dobrze znani nam z telewizyjnych ekranów i pierwszych stron gazet.

Popatrzcie: przed wojną Naród Polski sam zbudował Port Gdynia, Centralny Okręg Przemysłowy. Dziś codziennie mówi się tylko o pieniądzach, które ma nam dać Unia. A gdzie jest nasz budżet, jeśli tylko mamy być na garnuszku Unii? Gdzie są nasze podatki, jedne z wyższych na świecie? Gdzie są pieniądze za sprzedane zakłady i to te najlepiej prosperujące? I jeszcze jedno: Narodowi Polskiemu potrzebny jest rzetelna wiedza o stanie Państwa Polskiego, o stopniu wyprzedaży majątku narodowego. Naród Polski musi znać pełną prawdę, - jeśli nie może pracować dla siebie, na konto swojej Umiłowanej Ojczyzny, to przynajmniej musi wiedzieć: u kogo i dla kogo pracuje? Kto za tę jego pracę ma Mu rzetelnie zapłacić, żeby ten Naród, tak wielokrotnie doświadczany w historii, który tyle razy przeszkadzał swoim sąsiadom samym faktem istnienia, tym, że jest i chce być samodzielny, że chce być Panem we własnym kraju - żeby ten Naród mógł godnie żyć, bo jest to przecież Jego najświętsze prawo.

Drodzy Rodacy!

Cierpliwość milionów oszukanych Polaków skończyła się. Czas podnieść się z kolan. Nadszedł czas rozliczeń tych wszystkich, którzy ograbili cały Naród z dorobku wielu pokoleń, czas rozliczeń dotychczasowych władców Polski i Czas Sprawiedliwości. Polacy muszą wziąć swoje sprawy w swoje ręce, muszą głosować tylko na ludzi z udowodnionym od pokoleń polskim nazwiskiem. Obywatele świata zadbają tylko o to, by im było dobrze w każdym miejscu na świecie.

Ustalmy w tych wyborach: głosujemy tylko na ludzi swoich, na ludzi pewnych, na ludzi o zdrowych zasadach moralnych, miłujących swoją Ojczyznę, miłujących swego Bliźniego jak siebie samego, miłujących Boga. Tylko tacy ludzie będą dobrymi Włodarzami naszej Kochanej Polski, tylko tacy ludzie są w stanie poprawić los Narodu Polskiego. Maksyma łacińska mówi "vox populi - vox Dei", czyli "głos ludu - głosem Boga". Oznacza to, że jeśli Polacy rzetelnie wybiorą nowych posłów i nowych senatorów, rzetelnych ludzi, oddanych sprawie publicznej naszego Państwa i Narodu, którzy dotychczas nie zasiadali w parlamencie - to będą mogli w ten prosty i skuteczny sposób zmienić warunki życia swoich rodzin na znacznie lepsze.

Popatrzcie jak jest w Sanhedrynie, Knesecie! Tam nie masz obcych! Tam tylko Sami Bracia Starsi w Wierze stanowią o sprawach swojego Narodu i Swojego Państwa! I nigdy nikt z obcych! A broń Boże, żeby tam znalazł się ktokolwiek z Polaków! Weźmy ten dobry przykład i postępujmy podobnie! Bo czyż ten człowiek, co obcemu pozwala rządzić w swoim domu, czy taki jest normalnym człowiekiem?

Drodzy Rodacy!

Nie wybierajcie do Sejmu i Senatu tych, na których głosowaliście przez ostatnie 15 lat i nie głosujcie na te partie, które desygnowały ministrów kolejnych rządów, które zawiodły nadzieje Polaków. To ludzie bez sumienia, których nie obchodził los i warunki życia milionów polskich dzieci, kobiet i mężczyzn.

To ludzie, którzy zapomnieli, że osoby działające w życiu publicznym w imieniu Narodu - powinny kierować się zasadą "Bóg, Honor, Ojczyzna". Debata o "samorozwiązaniu Sejmu" była tego przykładem i pokazała, że zasiadający w nim posłowie wyłaniani z list partyjnych poprzez kolejne mutacje tzw. metod proporcjonalnych, nie zapewnią sprawnego funkcjonowania Sejmu. Taki Sejm nie jest w stanie podejmować żadnych pozytywnych decyzji dla naszego dobra, bo nie nas reprezentuje.

Polacy! Wielka mądrość jest w rzymskiej maksymie: "vox popli - vox Dei". Zawiera ona prawdziwą myśl, że większość obywateli może rzeczywiście wybrać taki Sejm i Senat, które stworzą naprawdę Polski Rząd mający - oczekiwany przez Naród - program gospodarczy zmieniający dotychczasowe tragiczne warunki życia.

Każdy rozumny i inteligentny człowiek ma obowiązek zrobić wszystko, żeby zapewnić swoim najbliższym i sobie jak najlepsze warunki rozwoju biologicznego i intelektualnego.

Głęboki sens jest w sentencji: "cogito ergo sum" - "myślę, więc jestem".

Trzeba umieć i chcieć skorzystać z własnej inteligencji, rozumu i doświadczenia, by wybrać nowych polityków spoza ugrupowań, które przez ostatnie 15 lat sprawowały rządy, by zrealizować szansę zmian dotychczasowego życia na lepsze. To możliwość, ale i obowiązek każdego Polaka, każdego Patrioty!

Rodacy!

Nie ulegajcie podstępnej, złowrogiej, zabijającej Was, Wasze dzieci i Wasze wnuki - propagandzie ateistów i postkomunistów SLD: Oleksego i Janika, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy Jarugi Nowackiej, Unii Wolności, Partii Demokratycznej Belki, Mazowieckiego, Frasyniuka i Hausnera, Platformy Obywatelskiej Tuska, Rokity i Gilowskiej, Gronkiewicz-Waltz. Ci specjaliści od robienia wody z mózgu całemu Narodowi Polskiemu przy pomocy telewizji, radia, prasy, inspirowanych przez takich rzekomych przyjaciół jak: Adam Michnik i Jerzy Urban. To oni, jak rasowi masoni, wtłaczają do naszych polskich głów, że tylko oni są mądrzy, że tylko oni wiedzą, co dobre dla Polski i Polaków, że tylko na nich należy głosować.

Wtłaczają do głów uczciwym Polakom fałszywe przekonania, że tak naprawdę to Polacy nie mają wyboru i muszą glosować albo na czerwonych komunistów, albo na różowych postkomunistów.

Każdy, kto nie jest z SLD, UP, UW, PD, lub PO, to albo antysemita, albo …Hitler. Jakże żałosna jest logika tych partii, które podczas najbliższych wyborów parlamentarnych po wsze czasy winny zakończyć swój żywot, gdyż cały Naród Polski ma dosyć tych rządów. Nie sposób zwrócić Narodowi Polskiemu, milionom polskich rodzin wyrządzonych tymi rządami krzywd.

Czas najwyższy przypomnieć wszystkim startującym w wyborach, że poseł, senator, prezydent, premier, minister to nie kariera polityczna, ale ciężka służba dla Dobra całego Narodu Polskiego, bo to On jest gospodarzem w swoim własnym kraju, któremu od wieków na imię Rzeczpospolita Polska, co znaczy: Sprawa Wspólna Wszystkich Polaków! To Wola Narodu Polskiego ma być wypełniona podczas sprawowanych rządów. Przez ostatnich 15 lat było zupełnie odwrotnie i dlatego w imieniu Mojego Ukochanego Narodu, póki jeszcze czas mówię moim kapłańskim głosem: stop dla grabarzy Polski, bo ani Polska, ani cały Polski Naród na taką rzeczywistość sobie nie zasłużył.

Pytam, kto decydował o wysłaniu żołnierzy polskich do Iraku? Decyzję podjął sam Prezydent, a winien był to uczynić Sejm. Kto nadał polskie obywatelstwo 3 tysiącom Żydów? Uczynił to sam Minister Spraw Zagranicznych Bartoszewski, a powinien tym zadecydować Sejm. I tu mała uwaga: popatrzcie, jakim żółwim tempem realizowana jest idea powrotu do Ojczyzny choćby Polaków z Kazachstanu… I mówicie mi obecni: Panie Prezydencie, Panie Premierze, Panowie Ministrowie, Posłowie, Senatorowie, że rządzicie naprawdę w imieniu Narodu Polskiego i w imieniu Polaków!

Narodzie Polski!

Mówię Wam dziś wprost: głosowanie na: SLD, na Unię Wolności, na odrzuty z SLD i UW w postaci Partii Demokratycznej Frasyniuka, albo na nieróżniącą się od niej programem PO, to dla Polski akt samobójczy. To głosowanie na rzeczywistych wrogów Narodu Polskiego.

Rodacy!

Wszyscy pamiętamy, że przez ostatnie 15 lat, rządy sprawowali czerwoni postkomuniści z SLD, albo różowi z UW. Oni nigdy nie myśleli o Polsce i Polakach. Dla nich najważniejsza jest dziś Unia Europejska, dyrektywy z Brukseli, obcy kapitał międzynarodowy i organizacje zagraniczne.

Jeśli czerwoni z SLD i różowi z UW, Partii Demokratycznej i PO, kiedykolwiek myślą o Polakach, to tylko w ten sposób, jak wycisnąć z Polaków ostatni grosz, pod jakim pretekstem wyrzucić ich z pracy lub z ich własnych mieszkań, jak obniżyć ich renty i emerytury, a nawet je zabrać i to tylko po to, by jak najwięcej pieniędzy Polski przekazać do Brukseli na potrzeby ateistów z Unii Europejskiej.

Polacy!

Obudźcie się i opamiętajcie się! Jeżeli jeszcze raz przez przyzwyczajenie, roztargnienie, nieznajomość prawdy, lub zwykłe lenistwo zagłosujecie na tych wszystkich wielobarwnych ateistów: czerwonych, różowych, masonów, libertynów, rzekomych liberałów - to czeka Was jedyna nagroda - eutanazja, ich najnowszy, najbardziej skuteczny system "opieki" Państwa nad schorowanym obywatelem, I jeszcze będą rodzinie kazali suto za tę usługę zapłacić. Zaproponują Wam takie rozwiązanie wtedy, gdy będziecie nieuleczalnie chorzy i nie stać Was będzie na opłacenie pomocy lekarskiej w sprywatyzowanej służbie zdrowia.

Teraz czynią z Was bezrobotnych i bezdomnych, a potem uznają Was za niepotrzebnych, bezproduktywnych, ba nawet "zmęczonych życiem" i dokonają przymusowej eutanazji, nie pytając o zgodę. I to nie jest żadna fantazja, żadne strachy, to rzeczywistość! Bezbożni "Europejczycy" propagują eutanazję w obu jej formach na całym świecie, w tym także i w Polsce. Polskojęzyczne media prasowe i elektroniczne, udzielają już miejsca i czasu, by popularyzować i propagować w Polsce tę zbrodniczą praktykę ludobójstwa!

Drodzy Rodacy!

Te gorzkie i straszne słowa prawdy, spotykają się w faryzeuszowskiej propagandzie ateistów i postkomunistów z ich ulubionym, pseudoracjonalnym zarzutem, jakoby były przejawem "spiskowej teorii dziejów" dziejów nietolerancji. Bo sprytni i przewrotni, a w gruncie rzeczy zwyczajni karierowicze, jak Michnik i Urban, nie mają już żadnego logicznego i prawdziwego argumentu, by odrzucić kierowane do nich rzeczywiste zarzuty szkodzenia Państwu i Narodowi Polskiemu, to w imię własnych, ciemnych interesów obrzucają przeciwników politycznych stekiem wyzwisk i obelg, kończąc pseudofilozoficznym, nic nieznaczącym pustosłowiem o "spiskowej teorii dziejów".

Dlatego musimy postępować zgodnie ze słowami zamordowanego przez komunistycznych masonów - ks. Popiełuszki: "musimy głosić prawdę, gdy inni milczą", prawda zawsze zwycięży. Musimy zawsze dokonywać świadomego wyboru, zwłaszcza w czasie aktu wyborczego.

Jan Paweł II w Legnicy wyrażnie zobowiązał nas do działania: "Nie lękajcie się zatem brać odpowiedzialności za życie społeczne w naszej Ojczyźnie. To jest wielkie zadanie, jakie stoi przed człowiekiem: pójść do świata, kłaść podwaliny pod przyszłość, by była ona czasem poszanowania człowieka".

Tylko Polacy - myślący, mądrzy, rozsądni i aktywni, którzy pójdą głosować świadomie we wszystkich wyborach 2005 r. - wypełnią wolę naszego umiłowanego Ojca Świętego, Jana Pawła II. Oczywiście tylko ci wypełnią Jego wolę, którzy nie będą głosować na te partie polityczne, które w ciągu 15 lat nie tworzyły dobrych, rzetelnych polskich rządów. Wybierajmy na posłów i senatorów RP kandydatów uczciwych, nieuwikłanych w żadne afery, szanujących 2000 lat dorobku chrześcijaństwa na świecie i 1000 lat Kościoła Rzymsko-katolickiego w Polsce, szanujących tradycję, kulturę, historię, Wolę i Sumienie Narodu Polskiego.

Jan Paweł II w homilii w Krakowie zaledwie 3 lata temu mówił:"…arcybiskup Feliński głęboko angażował się w obronę wolności narodowej. Potrzeba tego i dzisiaj, kiedy różne siły - często kierujące się fałszywą ideologią wolności - starają się ten teren zawłaszczyć dla siebie. Kiedy hałaśliwa propaganda liberalizmu, wolności bez prawdy i odpowiedzialności nasila się również w naszym kraju".

Słusznie powiedział ks. prof. Janusz Nagórny z KUL-u: "…głosi się wprost, że kiedy sprzeciwiamy się różnym przejawom zła w życiu społecznym, to wówczas nie jesteśmy ludźmi tolerancyjnymi, że głosimy hasła nienawiści. Tak o różnych aktach słusznego sprzeciwu ze strony katolików, pisała często "Gazeta Wyborcza"…żąda się od nas, byśmy nie tylko odnosili się z szacunkiem do ludzi o odmiennych poglądach, ale byśmy także zaakceptowali wszelkie ich działania… tymczasem tolerancja dla człowieka nie oznacza akceptacji dla wszystkiego, co on czyni."

Jan Paweł II w książce "Osoba i czyn" stwierdził, że "uczestnictwo każdego człowieka - jako osoby - w życiu społecznym opiera się na dwóch wzajemnie dopełniających się zasadach: zasadzie solidarności i zasadzie sprzeciwu. Potrzebna jest solidarność z tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, z człowiekiem okradanym i ze złodziejem!". "Tymczasem stało się w Polsce coś strasznego. My Polacy, my katolicy, daliśmy sobie wmówić, że każdy sprzeciw jest zły… przestaliśmy więc protestować, nie mamy odwagi sprzeciwić się temu, co ewidentnie szkodzi Polsce, uderza w naszą wiarę, demoralizuje… Część katolików rozumie otwartość Kościoła na świat jako zgodę na wszystko; przyjęli oni fałszywą wizję tolerancji, że trzeba wszystko akceptować. Objawia się w tym słabość wiary i lęk, że zostaną odrzuceni przez … samozwańcze elity, przez samozwańcze autorytety. Zapomnieli o papieskim, tak często ponawianym zawołaniu: "nie lękajcie się". Konieczny jest słuszny sprzeciw wobec tego, co niszczy nas i naszą Ojczyznę. Konieczny jest sprzeciw wobec fałszywej tolerancji".

Skoro wierzymy nauce Ojca Świętego, to nie możemy dalej tolerować działalności publicznej w Sejmie i Senacie, w Rządzie i na urzędzie Prezydenta RP - przedstawicieli SLD Oleksego i Janika, Socjaldemokracji Borowskiego, Unii Pracy Jarugi Nowackiej, UW, Partii Demokratycznej Belki i Frasyniuka, oraz PO Tuska, Rokity i Gilowskiej.

Rodacy!

Przypomnę wezwanie 3-krotnego premiera Wincentego Witosa: "Kiedy nie było Polski - dążyć do Niej, gdy przyszła - pracować dla Niej, a gdyby była w potrzebie - bronić Jej". A Polska jest dziś, jak może nigdy przedtem swych dziejach, w wielkiej potrzebie. Brońmy Jej i nie poddawajmy się.

Wielki patriotyzm tchnie ze słów Jana Pawła II: "Nie oderwiemy się od (…) przeszłości! Ona jest treścią naszej tożsamości także i dzisiaj!" oraz Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego: "Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi… to naród renegatów!".

Dlatego w referendum w sprawie Konstytucji europejskiej - odrzućmy ją i powiedzmy: Nie! Musimy głosować za jej odrzuceniem, bo zapomina ona o Bogu, o chrześcijańskich korzeniach Europy, o dorobku kulturowym i narodowym polskiego katolicyzmu. Słowami Prymasa Tysiąclecia ks. Kardynała Wyszyńskiego tej konstytucji mówimy "non possumus". Jest ona wynikiem dyktatur dwóch najsilniejszych państw europejskich: Francji i Niemiec oraz wynikiem tajnych, sekretnych porozumień niemieckich, libertyńskich polityków i francuskich masonów oraz porozumień zawartych przez ich wielkie loże.

Roman Dmowski słusznie przypomniał, że "historia wszystkich narodów uczy nas, jak często po pokoleniach marnych, moralnie słabych, niedołężnych - przychodziły pokolenia dzielne, z szerokimi aspiracjami, które wielkich rzeczy dokonywały".

Drodzy Rodacy!

Uwierzmy w siebie! Uwierzmy, że to My właśnie, Polscy Katolicy jesteśmy tym wielkim nowym pokoleniem naszego Bohaterskiego Narodu.

Polacy!

Aby tego dokonać odsuńmy w cień historii czerwonych SLD i jego odmian, różowych z UW, czerwono-różowych z Partii Demokratycznej oraz ich pobratymców PO, którzy pod flagami innych partii doprowadzili naszą Ojczyznę do skrajnej nędzy i to tylko w ciągu ostatnich 15 lat!

Domagajmy się stanowczo zmiany tzw. "proporcjonalnej" ordynacji wyborczej, która pozwala skompromitowanym politykom stale rządzić Polską, nie dając szans najlepszym, jeśli nie należą do partii. Tylko zmiana systemu wyborczego i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) usunie podstawową wadę ustrojową Państwa Polskiego i da szanse nowym ludziom, nowym programom. Obecna ordynacja uniemożliwia indywidualne ubieganie się o godność posła, ograniczając nasze bierne prawo wyborcze, a Sejm zostaje zawłaszczony przez krąg liderów partyjnych. Jan Paweł II powiedział: "Nasza Ojczyzna, to nasze być i nasze mieć. I nikt nie może nas zwolnić z tego obowiązku". Oznacza to, że powinniśmy stale szukać prawdy, interesować się sposobem wyłaniania kandydatów do władzy, wybierać mądrze posłów, gdyż to oni w naszym imieniu będą musieli zadbać o Ojczyznę. Muszą to być ludzie sumienia, dla których praca w Sejmie i Senacie będzie służeniem Narodowi, Ojczyźnie, Kościołowi, czyli nam wyborcom, nie zaś liderom partyjnym.

Juliusz Słowacki pisał o Polakach: "Ten naród się podniesie, zwycięży, miecze na wrogach połamie, a potem wroga myślą zabije, bo myśl jego ogniste ma ramię".

Pamiętajmy, że rządzący przez ostatnie 15 lat w tym także z PO, to ludzie, którzy zapomnieli o słowach prymasa Wyszyńskiego: "człowiek ujawnia swoją osobowość w sposobie traktowania bliźnich. Musimy się dzielić i chlebem i duchem chrześcijańskim". Przez ostatnich 15 lat rządzący zapomnieli podzielić się chlebem z Narodem. A jednocześnie powstały wielkie fortuny m.in. Michnika, wydawcy "Gazety Wyborczej" i Urbana, wydawcy tygodnika "Nie".

Zapomnieli też ci rządzący o słowach Jana Pawła II: "błąd kryje się w koncepcji ludzkiej wolności, oderwanej od posłuszeństwa prawdzie, a zatem również od obowiązku poszanowania praw innych ludzi. Treścią wolności staje się wówczas miłość samego siebie, posunięta aż do wzgardzenia Bogiem i bliźnim. Miłość, która prowadzi do bezgranicznej afirmacji własnej korzyści i nie daje się ograniczyć żadnymi nakazami sprawiedliwości".

Nadszedł czas przełomu, czas pokuty i powszechnej pogardy tych wszystkich, którzy wykorzystując braterski zryw Polaków w latach 80tych po ich trupach, trupach ofiar komunizmu, UB i SB - paktując z diabłem, czyli z długoletnimi służalcami Moskwy, z PZPR i agentami KGB i SB, osiągnęli w Polsce najwyższą władzę i ogromne majątki kosztem oszukanego Narodu Polskiego.

Afera goni aferę. Komisje śledcze rosną w Sejmie jak grzyby po deszczu. Afera Rywina, afera Orlenu, PZU i największa z afer, FOZZ, która może nigdy nie zostanie w pełni wyjaśniona. Miliardy złotych, miliardy dolarów i euro płyną szerokimi strumieniami do lepkich łap aferzystów.

Nici afer prowadzą do pałacu prezydenckiego, obejmują kolejnych premierów i ministrów, parlamentarzystów, wysokich urzędników, najbogatszych przedsiębiorców, także banki. Za ich plecami czają się agenci służb specjalnych polskich, rosyjskich i innych krajów, pociągając za sznureczki, szantażując teczkami i kartotekami UB i SB w archiwach IPN-u. Pamiętajmy, że jako pierwszy w archiwach MSW z tajnymi teczkami SB buszował przez kilka miesięcy Adam Michnik. Na tej mętnej wodzie swobodnie żeglują panowie dyskretnego zaufania polityków i biznesmenów: Dochnal, Kuna i Żagiel. A w tle wiecznie żywy, najlepszy agent KGB Ałganow, którego oczkiem w głowie była i jest Polska. Zawsze w pobliżu grupy trzymającej władzę, dystyngowani i pozornie nonszalanccy, rzekomo Polacy, najwięksi biznesmeni. Obok nich pierwsza dama RP - Jolanta Kwaśniewska zajęta "dystrybucją finansów" swojej Fundacji Charytatywnej.

Kto zajął miejsce po "Baraninie", twórcy najsłynniejszej organizacji przestępczej pod budzącą zaufanie nazwą "Fundacja Bezpieczna Służba" usadowionej w samym sercu MSW, jednego z najważniejszych organów rządu, którego naczelnym zadaniem jest zwalczanie przestępczości. Czy można dalej tolerować tego rodzaju kompromitację Państwa Polskiego? Raj dla wybranych w rozkwicie, przyjęcia, bale, najwyższe odznaczenia i ordery dla zasłużonych postkomunistów i związanych z nimi KOR-owców. Wręcza je były dygnitarz PZPR, prezydent III RP Aleksander Kwaśniewski.

Ale cierpliwość oszukiwanych przez 15 lat Polaków skończyła się! Nadszedł czas wyborów i czas rozliczeń.

Kardynał Wyszyński mówił: "iluż to świętych ludzi uchodzi za łotrów? iluż łotrów osłania się togą wielkości i szacunku". Czas by ten przerażający bal manekinów komunistycznych i postkomunistycznych z tzw. opozycji okrągło-stołowej, sprawujących rządy przez ostatnie 15 lat, tańczących w takt dyktowanej im muzyki przez służby specjalne różnych opcji - wreszcie się zakończył.

Abp I. Tokarczuk mówił w 2003 r.: "przede wszystkim powinniśmy zacząć głęboko myśleć. Nie przyjmować bezkrytycznie informacji lansowanych przez niektóre obce media, czy zasłyszanych w telewizji, lecz wyrabiać sobie poglądy".

Pamiętajmy o testamencie Jana Pawła II: "NIE LĘKAJCIE SIĘ"!

Drodzy Rodacy!

Aby każdy z nas uniknął hańby i mógł powiedzieć, że zachował godność ludzką i jest Polakiem, Patriotą musimy postępować zgodnie z zaleceniem Jana Pawła II: "potrzebna jest solidarność w tym, co dobre, ale konieczny jest sprzeciw wobec zła… nie można być równocześnie solidarnym z ofiarą przestępstwa i z przestępcą, człowiekiem okradanym i złodziejem".

Kierujmy się myślą, ale i sercem zgodnie z wierszem Zygmunta Krasińskiego:

"Wytrwaj, o wytrwaj w tym strasznym pochodzie

Śród dziejów świata, mój Polski Narodzie!

Bądź męstwem wielki, cierpliwością święty,

Bądź przed wrogami wolą nieugięty,

Niechaj Ci z serca nie wydrze Ojczyzny

Żaden gwałt ziemski, ni ziemska pokusa

- Nie wierz w podrzuty Pychy ni Wścieklizny

- wierz tylko w słowo i w przykład Chrystusa"

Pamiętajmy też o pieśni patriotycznej:

"Nie rzucim ziemi skąd nasz ród

Tak nam dopomóż Bóg".

Kończę słowami marszałka Józefa Piłsudskiego:

"całe życie walczyłem o znaczenie, co się zwie imponderabilia jak: Honor, Cnota, Męstwo"

prosząc o rozpowszechnienie tej odezwy w całej Polsce

Ks. Prałat Henryk Jankowski

Gdańsk, maj A.D. 2005